sobota, 21 czerwca 2014

Long Weekend :)

Wróciłam dzisiaj od dziadków pociągiem. Pobyt w mieście dostarczył mi dużej świadomości, na czym w ogóle stoimy w psychice u Fiony. Można powiedzieć, że nie jest bardzo źle, ale dobrze też nie jest. Suczka nie szczeka już na ludzi na mieście, zachowuje się grzecznie i nie panikuje, jednak muszę przyznać, jeszcze zdarza jej się obszczekać różne osoby, ale tylko w chwili, gdy czuje się bezpiecznie w danym miejscu i jest gotowa bronić go przed obcymi (m.in. w mieszkaniu lub na działce). Fiona często sama podejdzie do człowieka żeby go obwąchać, ale gdy to człowiek podejdzie do niej by ją pogłaskać to odsuwa się na bok i jest wystraszona. No, cóż jedyna dobra strona tego, że na mieście nie szczeka już na ludzi. Jestem z tego bardzo zadowolona, pamiętam jak jeszcze na feriach bała się każdego człowieka.


Co do psów to stoimy w miejscu, Fiona gdy tylko zobaczy potencjalnego czworonoga zaczyna szczekać lub robi się spięta i nie spuszcza z niego wzroku. Zauważyłam, że da się ją oswoić do psa, ale musi minąć kilkanaście minut, a właściciela zazwyczaj nie mają ochoty się z nami spotykać głównie przez zachowanie. Znowu tak jak to było w ferie Fionie udało się pobawić z pewną suczką, jednak tylko przez chwilę. Od ostatniego pobytu w mieście w jej zachowaniu nastąpiła zmiana. Fiona gdy bała się człowieka to uciekała daleko za mnie, a teraz wybiega przede mnie żeby mnie bronić przed zbliżającym się „niebezpieczeństwem”. Ogólnie jestem zadowolona z postępów mam nadzieję, że będą one z czasem postępować coraz bardziej, bo chcę żeby Fiona miała normalne życie wśród psiej społeczności.


Fiona, pies dowodny. Tak brzmi to dumnie, bo tak właśnie jest. Sunia uwielbia wodę i możne w niej pływać i brodzić się bez końca. W ciągu wyjazdu byłyśmy trzy razy nad Wisłą. Fiona wchodziła do rzeki dwa razy po patyka, którego jej rzucałam. Co prawda nie pływał, ale to przeze mnie, ponieważ nie chciałam jej przemęczać po sterylizacji oraz nie miałam ochoty myć jej w małej wannie. Gdybym, jednak zezwoliła mojej Klusce na taką zabawę to bez namowy by skorzystała. Już nie mogę się doczekać wyjazdu na Mazury. Wodo czekaj tam na nas!




W Boże Ciało, poszłyśmy na pochód, jednak przez upał przeszłyśmy tylko dwie stacje, a potem wróciłyśmy do domu. Fionie nie podobało się chodzenie na krótkiej smyczy, wśród tłumu ludzi, jednak takie wydarzenia dobrze wpływają na jej socjalizacje. Podczas święta ani razu nie zaczęła szczekać na ludzi, po prostu ich ignorowała. Mam nadzieje, że do takiego satnu dojdziemy również wśród psów.



Treningi przywołania nie poszły w las. Udało nam się osiągnąć pełny sukces. Jestem bardzo szczęśliwa, co prawda nie mam zamiaru przestać ćwiczyć, bo nie wiem, co może Fionie jeszcze odwalić. Wszystko wyjaśniło się, gdy pojechałam z dziadkami na działkę. Po zapoznaniu się z terenem postanowiłam, że spuszczę ją ze smyczy. Kiedy Fiona poczuła, że jest wolna od razu pobiegła do dziadków, a następnie nie patrząc na nic na polną drogę. Zaczęła się rozglądać i wąchać wszystko dookoła. Myślała, że nie wróci, jednak po moi pierwszym przywołaniu Fiona cała szczęśliwa przybiegła do mnie i czekał na pochwałę. Oddaliłyśmy się od drogi, a następnie bawiłyśmy się na trawie. Następnie nastąpiła nie miła sytuacja, ale o tym nie mam zamiaru pisać. Pewne osoby wiedzą, o co chodzi. Pod blokiem jej nie spuszczałam, bo wolę uważać na drogi asfaltowe i jeżdżące tam pojazdy.

Na działce


Zrobiłam zakupy, ponieważ wreszcie miałam dostęp do sklepu zoologicznego. Chciałam kupić bidon na wakacje, ale zrezygnowałam, ponieważ mam mało kasy, a radzę sobie bez niego. Kupiłam woreczki na psie odchody, bo nam się kończą. Trzy kabanosy mięsne. Smakołyki od Pedigree, Rodeo oraz Dentasix. Miałam jeszcze na kilka rzeczy ochotę, ale zbieram kasę na konia, a odkładam również na Konga. W sierpniu będę zarabiać u koleżanki na zbieraniu malin, przynajmniej jak na razie mam takie plany.



Mój nowy blog KILK. Zapraszam do obserwowania :).

Pozdrawiamy H&F

18 komentarzy:

  1. gratuluje postępów. :)
    Fiona aby była bardziej oswojona z otoczeniem,powinna (według mnie) przebywać często w miejscach gdzie jest sporo osób + psów,z czasem powinno jej się to uregulować.

    pozdrawiamy
    Ola i Baddy !

    OdpowiedzUsuń
  2. moja Kluska też miała podobne zachowania, teraz już jest lepiej, ale to znajda więc nie wiadomo co przeżyła wcześniej i dlaczego tak się zachowuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje! :)
    Moja Daisy też sama ludzi wącha a głaskać się nie daje, ale to nie z powodu lęku - po prostu jest nieufna.
    Bardzo się cieszę, że Fiona czyni postępy :) na pewno wspólnymi siłami uda Wam się z tego wyjść.

    Pozdrawiamy
    Evily i Daisy :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jeśli chcesz to do wygrania jest nocleg w tym hotelu dla dwóch osób :)

    https://www.facebook.com/photo.php?fbid=784203608279492&set=a.734816726551514.1073741828.734806569885863&type=1&theater

    OdpowiedzUsuń
  5. Niedawno kupiłam mojemu psiakowi takie same kabanosy... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się że Fiona robi postępy ;). Czy te kabanosy smakują Fionie? Bo jeśli tak, może bym kupiła i wypróbowała je na Nice.
    nikusioweszalenstwo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. ...ale ząbki to ma. Dobrze, że tylko szczeka, bo potrafiłaby porządnie ugryźć!

    OdpowiedzUsuń
  8. Wiedziałam, że będziecie robić postępy :). Teraz musisz jak najwięcej szukać stresujących dla niej sytuacji, żeby wykorzystywać okazję do ćwiczeń :).

    OdpowiedzUsuń
  9. No to fajnie, że nie jest najgorzej. Powodzenia Wam życzymy w dalszej socjalizacji. Po mału dacię radę, dobrze, że jest tak, a nie gorzej :) ogólnie bardzo fajny post. Cudne zdjęcia, a najbardziej podobają mi się te na działce, taki mały diabełek :D
    O jedziecie na mazury, a my tam mieszkamy :D Gdzie dokładnie, do Mikołajek? Ostatnio pisałaś komentarz do właścicielki Majka. Kurczę niby, nie aż tak daleko, ale nie uda mi się raczej przyjechać :/ Fajnie by było zobaczyć tą mordusie :)
    A Fiona od zawsze lubiła pływać?Bo moja Molly od zawsze nie lubię i chyba nie polubi,a szkoda bo mamy dużo jezior :)
    Pozdrawiamy! Veronika&Molly :*

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale zazdroszczę tej dowodności. Mówi się, że setery lubią wodę, a w przypadku T. takie dagki-szmatki w ogóle się nie sprawdziły.

    Dobrze, że pracujesz z Fioną nad tolerancją względem innych psów i ludzi - to na pewno poprawi jej komfort życia. Życzę dalszych sukcesów i kolejnej poprawy zachowania. :)

    Ps. Blogger ma naprawdę dobrą ochronę antyspamową i weryfikacja obrazowa nie jest potrzebna, a tylko irytuje użytkowników (przynajmniej mnie).

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratulacje :)
    Super zdjęcia. No rzeczywiście, fajny socjal dla suni :)
    Pozdrawiamy :))
    http://majkowaa.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetny blog ;)! B. miło się go czyta :D.
    Oczywiście obserwuję!!!
    Pozdrawiamy i zapraszamy do nas http://rudypsiak.blogspot.com/

    A&T :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Super blog zapraszam do mnie
    http://kasztanowata.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Gratulacje dla Ciebie i dla Fiony!
    Życzymy postępów w socjalizacji, i by te wakacje były dla was bardzo radosne!
    Pozdrawiamy S&M
    Zapraszam do nas - http://saga-nasze-szalone-przygody.blogspot.com/ :))

    OdpowiedzUsuń
  15. No to gratulacje! <3
    http://pusia-moj-kochany-psiak.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Widzisz, Twoja Fiona wybiega i broni Cię przed ludźmi a przed moją Kepi bronią się ludzie. Niestety, posiadanie "towarzyskiego" (bo nie wiem, jak inaczej mogłabym to ująć) psa ma swoje zalety, ale niesie też z sobą wiele wad. Tak czy siak gratuluję postępów!
    Nasze psy mają jednak ze sobą coś wspólnego: oba kochają pływać. Osobiście uważam, że nie ma lepszego widoku niż zadowolona psia mordka i merdający ogon na widok jakiegoś przyzwoitego jeziorka, w którym jest szansa sobie popływać :)
    [vizsla-kepi.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  17. Brawo! :)
    Super zdjecia, widać, zę mała kocha chodzic na działkę.

    OdpowiedzUsuń