piątek, 30 maja 2014

Akcesoria Fiony

Hej. Dzisiaj tak jak pisałam będzie post o akcesoriach Fiony, niestety od razu chcę powiedzieć, że nie wiem gdzie są pasy do samochodu, więc nie mam ich zdjęcia (jeszcze ich nie używałyśmy, więc i tak nie udałoby się napisać o nich opinii).

Zabawki:

Posiadamy tylko 5 zabawek, ale to nam wystarcza w 100% wiem, że niektóre psy mają po 10 lub więcej zabawek, ale nam to nie jest potrzebne. Posiadamy, więc jedną piszczącą kość (mam taką drugą, ale została u babci), dwa pluszowe kurczaki (również piszczące), szarpak z trixie oraz  piłkę (również z trixie)o średnicy ok. 7cm.

Piszcząca, gumowa kość jest bardzo praktyczna, w ogóle się nam nie niszczy. Cena jest przystępne, bo kosztuje poniżej 10zł. Zabawka ma długość 15cm. Jedyne, do czego można się przyczepić to dość głośny dźwięk piszczałki podczas zabawy, co niektórym może wydawać się nieznośne.


Pluszowe zabawki to jedno wielkie dziadostwo, jedną z nich zszywałam już 5 razy dla mnie to za dużo, ale nadal jest. Fiona uwielbia swoje kurczaki, ale niestety wątpię, że wytrzymają jeszcze miesiąc. Jedyne, co je ratuje to niska cena, bo kosztowały razem 12zł.


Szarpak sprawdza się u nas bardzo dobrze. Kosztował kilkanaście złotych, a mam go już odprawie 2 miesięcy. Fiona go kocha. Jest cichy, więc na pewno nie będzie denerwujący.


Piłka nie jest najgorsza można powiedzieć, że jest dobra. Fionie się oczywiście podoba jak każda zabawka. Jest kłopotliwa, ponieważ łatwo się moczy, a potem trzeba czekać aż wyschnie. Kosztuje tylko kilka złotych. Oprócz tego nie odbija się i pływa na wodzie.



Tunel jest dość wytrzymały. Ma zielony kolor. Kosztował 40zł. Fiona na początku była, co do niego nie pewna, ale teraz bardzo lubi z nim ćwiczyć. Tunel posiada paliki, dzięki czemu łatwo go wbić w ziemię. Składa się i można go włożyć do małej torby.


Dysk także się nie sprawdza i pewnie wiecie już dużo na jego temat, więc dodam tylko zdjęcie. Kosztował 6zł.


Smycze, szelki, obroże itp.:

Smycz rozciągana (taśma) od flexi jest naprawdę praktyczna. Bardzo mi się podoba. Zabieram ją do miasta, ale w domu rzadko jej używam. Posiada 5 metrów długości. Jest kremowa i idealnie pasuje do Fiony. Kosztowała 60zł. Jest to smycz dla psów do 25kg. 


Smycz tradycyjna ma ok. 90cm długości. Ma niebieski kolor kosztowała ok. 18zł. Jest z firmy trixie. Zabieramy ją praktycznie wszędzie.

Carpatus CZAS NA PAS - szelki z uchwytem - rozmiar S – czarne zostały kupione za 60zł. Uwielbiam je są najlepsze. Zabieramy je do miasta, na spacery po polach, na rower, chodzi w nich i latem i zimą. Trochę kosztują, ale są warte swojej ceny. Mają z przodu odblask, dzięki czemu widać psa w nocy. Dostałyśmy z nimi pas do samochodu, ale nie mogłam go znaleźć. 


Obroża niebieska z trixie. Jest bardzo wygodna. Fiona nosi ją w tym momencie codziennie. Kosztowała koło 15zł.


Obroża skórzana, brązowa. Jest to obroża jeszcze suczki mojego taty, na ten moment nam się znudziła, więc ją wymieniłam. Kosztuje pewnie około. 30zł jak nie więcej.



Kaganiec nie wiem ile kosztował również należał do suczki mojego taty. Przyda nam się w pociągu jak będę jeździć do babci oraz w autobusie.


Adresówka. Nic mnie ona nie kosztowała zrobił mi ją mój tata, ale jest bardzo trwała.


Woreczki na psie odchody oraz opakowanie. Są to rzeczy nie zbędne dla każdego psiarza. W mieście zawsze zabieram ze sobą woreczek, bo jestem zwolenniczką sprzątania po swoim psie.



Szczotki, szampony, karmy itp.:


Szczotka dwustronna od trixie. Kosztowała 15zł używam jej do usuwania podszerstku oraz czesania przed i po kąpieli. Bardzo mi się podoba właśnie takiej szukałam.


Szczotka od trixie dostałam ją od taty. Kosztowała 11zł używam jej do czesania kosmatych uszu u Fiony, bo robią jej się tam straszne kołtuny mimo, że tego nie widać.


Szampon do jasnej sierści. Ma bardzo ładny zapach. Używam go raz w miesiącu. Kosztował 11zł.


Dermatrex są to tabletki na zdrową sierść dla psów. Podaje ją Fionie raz dziennie. W opakowaniu jest 150 tabletek. Zawierają Cynk, Witaminy B2, Biotyne i Niacyne. Kosztowały ok. 25zł



Dog Chow Puppy jest to karma dla psów. Dlaczego Puppy? Ponieważ jest ona lekko strawna, ma mała kawałki oraz nasze psy ją kochają. Kupujemy 18kg i wystarcza na około miesiąc. Taki 18kg worek kosztuje 109zł. Chciałam wam zwrócić uwagę na tą karmę. Wiem, że ma ona nie zbyt dobre opinie, ale u nas się sprawdza w 100%. Psy mają zdrową śerść, pazury i skórę. Jeden komentarz już musiałam usunąć i bardzo za to przepraszam autorkę. Mam nadzieję, że coś takiego więcej się nie powtórzy. :)




Miski na wodę i jedzenie. Posiadamy takie dwie, obie są metalowe. Jedna kosztuje ok. 20zł.


Klikier. Mam go już od ponad roku, jednak nie sprawdził się u nas. Rzadko z niego korzystam, ale jest i czeka na lepsze czasy.


Posłanie i koce:

Posłanie Fiony jest już na pewno o kilka lat starsze od niej. Ona jest już trzecim psem, który w nim śpi. Myślę nad zakupem nowego, ale na razie wystarcza jej ten. Miał już jedną dziurę, ale została zaczta. Do niego mamy dwa koce.



***

Chciałam jeszcze podzielić się z wami kilkoma informacjami. Wczoraj upiekłam pierwszy raz psie ciasteczka. Są one serowo-paprykowe. Sposób przygotowania jest bardzo prosty, jeżeli chcecie się dowiedzieć to piszcie mi w komentarzach wtedy opiszę go w kolejnym poście. Wyszły przepyszne. Dzisiaj znowu będę je robić. *.*




Nie wiem czy zauważyliście nowy wygląd, bloga. Mam nadzieję, że się podoba. Tamten mi się już trochę znudził, więc postanowiłam, że trzeba coś zmienić.
Pisaliście mi w komentarzach o tym dysku, jednak ja chcę powiedzieć, że ja nie ćwiczę z Fioną jeszcze Dog Freesbe na poważnie. Po prostu rzucam jej, a ona je przynosi.
Ćwiczymy z Fioną nowe komendy, ponieważ jestem chora. Dopracowujemy między innymi: slalom między nogami, turlaj się, proś oraz czołgaj się. Nudzi mi się więc ćwiczę z Fioną również zachowanie.
Ciekawe ile osób wytrwało do końca posta, wydaje mi się, że mało :).

Pozdrawiamy Hania&Fiona

poniedziałek, 26 maja 2014

Sztuczka, zakupy oraz postępy.

Hej. Przepraszam za to, że nie pisałam przez cały tydzień, niestety mam bardzo słaby internet, ale właśnie zmieniam umowę, więc udało mi się dzisiaj napisać. Wszystkie zaległości u was nadrobię, choć nie jest tego mało. Cieszę się, że dalej zaglądacie na tego bloga oraz z tego, że zyskał on już taką popularność. Chciałam powiedzieć, że nie spodziewałam się takiego zainteresowania. To tyle dziękuję za ponad 7000 wejść oraz 42 obserwatorów.


Pierwsza w naszym tytule jest sztuczka, więc od niej zacznę. Tak naprawdę nauczyłyśmy się jej jeszcze przed moim wyjazdem do Sopotu, ale jakoś zapomniałam o niej napisać. Jest to slalom pomiędzy nogami. Wychodzi nam już bardzo ładnie, ale codziennie go ćwiczymy. Nie mam niestety dla was filmu tylko zdjęcie, bo nie udało mi się zebrać materiałów. Ćwiczymy również komendy turlaj się i czołgaj się, ale nie udaje się nam tego zacząć na poważnie, więc jeszcze chwilę poczekają na swoją kolej. Co do ćwiczeń to nasz tunel sprawdza się doskonale Fiona pokonuje go już z dużą prędkością, jednak chcę żeby robiła jeszcze szybciej, bo wiem na co ją stać, a w tym sporcie ważny jest czas i dokładność.


Właśnie zakupy to numer dwa na naszej liście. Byłam jeszcze w biedronce, więc posiadamy parę kurczaków niebieskiego i żółtego. Niebieski był już zszywany dwa razy, ale jak na razie się sprawdza. Oprócz tego mamy jeszcze dysk do dog freesbe (niebieski), jednak jak na razie się u nas nie sprawdza, ale Fiona ładnie się na niego nakręca. Mamy już sporą ilość zabawek jak się patrzę, więc następny post będzie pewnie o naszych akcesoriach. Niebieskiego kurczaka nie mam zdjęcia.



Postępy w przywoływaniu mamy duże. Fiona ślicznie przychodzi jak pójdzie na naszej łące za zapachem, to najpóźniej po 3 zawołaniu jest przy mnie. Ostatnio robiłam z tatą takie ćwiczenie, że miał ją zawołać do lasu. Kiedy suczka poszła do niego i została pochwalona poszła wąchać dalej, jednak po moim pierwszym zawołaniu od razu przyszła, byłam z niej bardzo dumna.


Chciałam wam również podać jeszcze kilka informacji. Po pierwsze dostałyśmy z naszą karmą saszetkę pedigree junior i Fionie bardzo posmakowała może nie długo sama ją kupię. Oprócz tego chciałam wam pokazać, suczce zrobiło się coś na pysku wygląda jakby się o coś obtarła. Jak widzicie ta część post to taki nasz osobisty chaos, ale muszę wam jeszcze coś powiedzieć z czego bardzo się cieszę. W sierpniu najprawdopodobniej wezmę w dzierżawę hucuła od mojej instruktorki jazdy konnej, Uwielbiam tego konika. Może za kilka miesięcy sami go poznacie.



Mam dla was również zdjęcia z Sopotu, żeby nie było tak pusto. Post powinien się ukazać już w piątek, ale wiecie wszystko może się zdarzyć. Szkoda, że ten post wyszedł mi taki krótki, ale nie miałam za bardzo, o czym pisać, w następnym będzie dużo zdjęć i moich osobistych opinii. Mam jeszcze pilną wiadomość sterylizacja Fiony odbędziecie się 3 czerwca czyli w przyszły wtorek na szczęście przed pierwszą cieczką. Do zobaczenia zostawiam was ze zdjęciami. 








Pozdrawiamy Hania&Fiona.

poniedziałek, 19 maja 2014

WRÓCIŁYŚMY I ŻYJEMY!

Co tam u was? U nas jakoś leci jak wskazuje tytuł wróciłam już z Sopotu. Dziękuję za wszystkie wasze miłe komentarze pod ostatnim postem naprawdę wspierają człowieka, kiedy jest w dołku. Cieszę się również, że podobają wam się moje zdjęcia jak wiecie mam trochę ograniczone ruchy do rozwijania pasji, ponieważ posiadam aparat cyfrowy, która ma już ponad 4 lata, więc swoje przeszedł. Dzięki temu wyjazdowi mogłam pobawić się trochę lustrzanką mojej cioci (niestety nie mam zdjęć) i było cudownie. Ten aparat robił genialne zdjęcia. Cieszę się, że mogłam przynajmniej trochę popstrykać. Na wyciecze średnio mi się podobało jak tylko widziałam jakiegoś psa to myślałam o Fionie, że mogłaby tu popływać, albo jak by się bawiła. Niestety taki urok psiarzy gdzie zobaczą psa to o nim myślą. Dużo osób również ćwiczyło na plaży i w parku, jednak udało mi się zobaczyć tylko urywki. Widziałam również pana, który biegał z pudlem (pies bez smyczy) i gdy ten zwierzak zobaczył innego psa, to zapomniał o właścicielu i zaczął się bawić. No niestety, jednak ludzie są nie świadomi, niektórych rzeczy, bo jeżeli na przykład ten drugi pies by się nie słuchał i wybieg na ulice, to można sobie dopowiedzieć, co by się stało z pudlem. Właśnie z takich rzeczy zdaję sobie sprawę po śmierci mojej poprzedniej suczki. Takie coś człowiek musi przeżyć żeby zobaczyć jak to jest i nie zrobić błędu z drugim psem. Co do sterylizacji to się nie odbyła. Może za kilka tygodni pojedziemy na operacje, ale musimy na początku się umówić oraz omówić, co i jak. Jedno jest pewna na pewno w najbliższym czasie zabieg się odbędzie. Miałam jeszcze zamiar żeby Fiona oddała krew, ale sam pobyt w hotelu był dla niej dużym stresem, ale raczej chcę pomóc innym psom w potrzebie, więc mam to w planach. No dobra trochę się wam rozpisałam na wstępie, to teraz moje informacje dla was.


Jak pewnie wiecie byłam jakiś tydzień temu na wycieczce rowerowej, było cudownie. Akurat miało się zbierać na burzę, więc nie było za gorąca, a powietrze było wilgotne. Pogoda dopisywała, więc jeździłyśmy sobie godzinkę dopóki nie trzeba było uciekać do domu, bo zaczynało grzmieć. Fiona chodziła świetnie miałyśmy dwa postoję, oczywiście na piciu i jechałyśmy dalej. Musimy to wkrótce powtórzyć.


Postój.

Fiona ma nareszcie kaganiec! Okazało się, że nie musiałam go kupować, bo odpowiedni znajduje się u nas w domu jest na nią idealny, jednak jeszcze się do niego nie przyzwyczaiła i próbuje ściągać go łapą. No nic trzeba dać jej więcej czasu. Oto jak wygląda groźnie. 



Mamy tunel! Zawitał do nas dzisiaj tunel z biedronki. Jestem taka szczęśliwa, bo oszczędziłam trochę kasy. Sprzęt jak na razie sprawdza się znakomicie. Fiona na początku bała się do niego podejść, a co dopiero wejść, ale ser i szarpak robią cuda. Teraz nie mamy z tym większego problemu, ale musimy jeszcze poćwiczyć, bo do perfekcji dużo nam brakuje. Bardzo polecam spokojnie nadaje się dla każdego psa szkoda tylko, że nie jest dłuższy, ale na to jeszcze przyjdzie czas. Może coś jeszcze dokupimy w biedronce, ale co najwyżej w weekend, bo po tunel jechała nam Maja, a ja wolę sama sprawdzić resztę rzeczy. Mam chrapkę na freesbe i jakąś nową zabawkę, ale to się jeszcze okaże. Postanowiłam również uzupełnić nasz tor, więc w najbliższe tygodnie mam zamiar malować nasze przeszkody i je udoskonalać.

Zielony pies :D.


Czyżby koniec ze strachem? Wiecie oczywiście, że Fiona boi się psów i ludzi jest to pies nie ufny i strachliwy, a ma zaufanie tylko do najbliższych. Otóż jak się okazało jest lepiej niż ostatnio. Po przyjechaniu do hotelu oczywiście dookoła psy i koty. Ja przygotowana na aferę, a tu nic cicho tylko szczeknięcie na kota. Stał sobie pies, a Fiona do niego podeszła żeby go obwąchać niestety psiak był na rączkach u właścicieli i się nie udało. Potem miał ją wziąć pan opiekun do klatki, a tu okazało się tylko, że nie chciała podejść, ale obyło się bez szczeku. Wzięłam ją na ręce i podałam panu. Po przyjeździe po Fionę wyszłam z nią na dwór i stała tam suczka, a mój pies sam z siebie podeszła do niej. Pies był nastawiony pozytywnie i miał ochotę się zaprzyjaźnić, jednak Fiona stchórzyła i zaczęła biegać dookoła mnie nie wiedząc czy ma się bać czy podejść i się przywitać. Ostatecznie skończyło się na tym, że musieliśmy jechać. Byłam bardzo zadowolona może jeszcze z niej coś wyrośnie. Mam nadzieję, że tak.


Konkurs! Dostałam ostatnio od mamy 4 opakowania na woreczki na psie kupy. Jestem zwolenniczka sprzątanie po zwierzęciu w mieście i obrzydzają mnie ludzie, którzy tego nie robią (bez urazy). Dostałam dwa niebieskie i dwa zielone. Zostawiam sobie jeden (niebieski), a reszta zostanie oddana na konkurs. Nie wiem jeszcze, kiedy go zrobię, bo nie mam jak na razie funduszy, ale poinformuję was o tym. Na pewno nie będzie, więcej niż 3 miejsca. Mam nadzieje, że odbędzie się już nie długo.


Mam nadzieję, że post się podobał. Trochę się opisałam. Chciałam jeszcze bardzo przeprosić Ninę właścicielkę bloga „Figa-niezwykłasunia”, ponieważ nie mogłam pojawić się na kwalifikacjach do mistrzostw świata w agility organizowanych w Gdańsku. Żałuję.



Pozdrawiamy Hania&Fiona