piątek, 28 lutego 2014

Ostatni dzień miesiąca + recenzja smakołyków „Let’s Bite!”.


Przepraszam, za taki mało poskładany post nie wyszedł mi najlepiej. Jeżeli chcecie, żebym zmieniła coś na blogu to proszę pisać w komentarzach.
Zacznijmy od tego, że w niedzielę wybrałam się na targi zwierzęce. Można tam było znaleźć najróżniejsze zwierzęta:

-konie,














-kaczki












-osły,












-owce












-lamy,












-psy,

 










-kury,












-króliki,












-gołębie.

 










I tak dalej. Niestety większość zawodów dla psów odbyła się w sobotę i tak naprawdę nie zdążyłam zobaczyć nic ciekawego :(. Środa to, chyba najgorszy poranek mojego życia. Mój kochany psiak wyciągnął moją komórkę z pod poduszki i zaczął ją sobie z przyjemnością gryźć. Oczywiście bez szkód by się nie obeszło moja komórka ma duże pęknięcie. Ta dam:



Recenzja smakołyków „Let’s Bite!”

Fine Natural Snack - Wyborny Naturalny Smak
Chicken Sandwich - Kanapki z Kurczakiem

Pierwsze smakołyki jak pisałam na górze są to kanapki z kurczaka, zawierają aż 90% mięsa. Kupiłam je na targach, o których pisałam na górze. Miały bardzo niską cenę, ponieważ kosztowały tylko 8, 50zł. Kiedyś kupiłam takie same tylko w sklepie zoologicznym za 20zł, więc jestem zadowolona z zakupu. Smakołyki te mają około 10 cm długości i posiadają dwie warstwy. Kiedy chcemy rozdzielić odpowiedni kawałek za nagrodę nie mamy większych problemów z wydzieleniem porcji, ponieważ bardzo łatwo się rozrywają. Fionie bardzo smakują, ale mają nieprzyjemny zapach dla jej właścicielki (czyli mnie). Ogólnie oceniam je na 5.




Plusy:
-mała cena,
-90% mięsa,
-łatwo się łamią,
-bardzo smakują psu,

Minusy:
-mają nieprzyjemny zapach,
-są trudno dostępne, przynajmniej ja nie mogę ich prawie nigdzie dostać.


Recenzja zdrowych przysmaków firmy „Let’s Bite!”

Dental Care – Ochrona Dentystyczna
Bacon Stick – Bekonowe Patyczki

Drugie smakołyki, które zakupiłam są to bekonowe patyczki firmy „Let’s Bite!”. Zdrowa lekko strawna przekąska „ochrona przed kamieniem i bakteriami”. Zapobiega powstawaniu kamienia nazębnego. Kosztowały również 8, 50zł, były również naturalne (tak jakby z zbożami itp.), ale ja staram się unikać różnego typu zbóż w karmie dla psów, więc wybrałam te. Mają czerwony kolor i pachną jak przyprawy (mi się nie podoba ten zapach). Dosyć trudno się łamią, ale dla większego psa spokojnie można podawać całe. Ja rozdzielam je na części, ponieważ Fionie trochę zajmuje zjedzenia nawet 1/8 tej pałeczki. Fionie również posmakowały, aczkolwiek musi się bardziej wysilić, żeby je pogryźć, niż w przypadku Peedigre Dentastix. Dla mnie to jest duży plus, ponieważ psa to zajmuje i może skuteczniej usunąć kamień nazębny. Ocena na 5.




Plusy:
 -mała cena,
-bardzo smakują psu,
-usuwają kamień nazębny,
-zapewniają ochronę przed bakteriami jamy ustnej,

Minusy:
 -trudno się łamią,
-są również trudno dostępne (przynajmniej w moim przypadku).


Mam nadzieję, że post się podobał liczę na dużo komentarzy, a nowych obserwatorów proszę o dołączenie do grupy moich obserwatorów na blogu (masło maślane). 



Pozdrawiamy Hania&Fiona

sobota, 22 lutego 2014

Co i jak :)


Co i jak? U nas w porządku. Po pierwsze chciałam powiadomić osobę, która w komentarzu napisała mi „ ile mam psów?”. Odpowiadam posiadam 3 psiaki.

Fionę - suczka :

 

















Czarka – pies :

 

















Kodziak – pies :












Kojec. Mianowicie jak pisałam w poprzednim poście Fiona przeniosła się do kojca. Miała wcześniej klatkę, ale jak wiadomo pies rośnie, a klatka maleje. Właśnie przez tą wzmiankę post jest w sobotę, a nie w piątek. Po prostu jak wróciłam było już ciemno ,a karta w aparacie była pełna. Na zdjęciach poniżej widać, że panuje tam niezły bałagan, ale latem mam zamiar zabrać się za sprzątanko. Fiona siedzi tam raz sama, raz z Czarkiem, ale to już zależy od drugiego psa, ponieważ czasami po prostu zostaje w budzie. Na dole jest zabita deskami, a to dlatego ,że jak pisałam siatka była już naprawiana 3 razy, a jest to zrobione przede wszystkim dla bezpieczeństwa mojego pupila. No to nie zanudzam proszę zdjątka :

Buda w środku






Spacery, spacery i jeszcze raz spacery. Postanowiłyśmy w sumie chodzić na spacerki z Czarkiem. Skoro zrobiłam podwójną smycz, a nikt z niej nie korzysta to, czemu by nie spróbować. Zaczęło się od tego, że w poniedziałek wróciłam wcześnie do domu. Po zrobieniu lekcji wyszłam na dwór i postanowiłam przejść się z psiakami na łąkę obok mojego domu. Czarka wzięłam na szelki i rozciąganą smycz, a Fionę na sznurek. Pochodziliśmy, poćwiczyliśmy i wróciłam do domu. Następnego dnia to samo, co prawda byłam później w domu ,ale jakoś tak. W środę brak, padał deszcz. W czwartek znowu powtórka z poniedziałku i wtorku. Wczoraj mi się nie chciało. Pomyślałam, więc, że może by się wybrać na taki prawdziwy spacer. Koło 10:00 wyszłam z domu uzbrojona w plecak, a w nim : 2 smyczy zwykłe, smaczki, smycz podwójna, smycz rozciągana, sznurek ( tak naprawdę smycz), komórka i aparat. Jednego psa zapięłam w szelki i rozciąganą ( Czarek ), a drugiego w szelki i sznurek ( smycz Fiona ). Czarek był na swoich szelkach i starej tak naprawdę zepsutej smyczy rozciąganej, jest z nią taki problem, że nie możne jej zablokować czy skrócić, tylko się rozwija i zwija. Szłam tak zmieniając smycze z jednej do drugiej ręki i robiąc zdjęcia po około 15 minutach przepięłam ich na podwójną smycz i podpięłam sznurek. Psy tak naprawdę cały czas szły koło siebie ( nie miały innego wyjścia XD ). Po około godzinie wróciliśmy do domu. Spacer był udany choć daleko mu było do perfekcji. Psy po prostu nie umiały się zgrać między sobą. Co tam… popracujemy nad tym. Zdjęcia ze spacerku :






Moja ręka





 Taka mała recenzja :

Wczoraj kupiłam po raz pierwszy psie ciasteczka od Pedigree „BISCROK”. Ogólnie bardzo ładnie estetycznie, nie śmierdzą i trochę się kruszą. Mają trzy kolory i po około 5 cm długości i około 2 cm szerokości. Bardzo smakują Fionie po prostu je ubóstwia. Jednak jest mały problem kupiłam je z myślą, że posłużą mi jako nagrody jednak mój pies nie je zbyt szybko i dużo. Ciasteczka są dosyć twarde i rękoma można przełamać je co najwyżej na pół ( przynajmniej w moim przypadku ). Ja na dzisiejszy spacer po prostu dwa takie ciasteczka pokroiłam ( ostrym nożem ) na kilka części i pies wtedy normalnie je jadł. Myślę, że świetnie nadawały by się do Konga by zapchać otwór. Podsumowując :

Plusy :

-estetycznie zrobione,
-nie śmierdzą,
-bardzo smakują psu.

Minusy :

-twarde,
-trochę się kruszą,
- za duże ( przynajmniej w moim przypadku ).



Mam nadzieje, że dzisiejszy post się podobał i, że nie zanudziłam was na śmierć :). Czekam na dużo komentarzy.

Pozdrawiamy Hania&Fiona

piątek, 14 lutego 2014

Walentynki!


Co do tematu posta to ja się nie będę rozpisywać się na ten temat może na końcu będzie mała wzmianka. 


Pierwsza i najważniejszą rzeczą jest to, że bardzo chce podziękować Chopsmart i Zuzi M. Chopsmart zrobiła dla mnie nagłówek strony, bardzo mi się podoba :*.  Zuzia, za to zrobiła dla mnie brązoletkę w kształcie kości z napisem „Fiona”



Następna rzecz to zaległości. Niestety szkoła zaczęła się na dobre. Nie mamy czasu wchodzić na bloga w ciągu tygodnia, więc odpowiadam na waszych blogach dopiero w piątek.



Jesteśmy w kojcu! Dokładnie od 2 tygodni Fiona zostawiana jest w kojcu. Wcześniej była w klatce, ale sunia urosła. Oczywiście bez problemów się nie obejdzie. Fiona jest na tyle sprytna, że już 2 razy przegryzła siatkę i biegała po podwórku. Ja jako pesymistka oczywiście zostawiając ją na 9 godzin w kojcu, cały czas się martwię, co się z nią dzieje.


Mojej suni przebarwia się nos. Na początku miała czarny z różowymi plamkami, potem cały czarny, a teraz robi jej się różowy. Wygląda tak słodko z tym różowym noskiem :*. Jednak osobiście wolałam jak był cały czarny, no jeszcze zobaczymy…


Sterylizację zostawiamy sobie na wakacje. Po pierwsze suni trzeba będzie pilnować, żebyś się nie nadwerężała, a po drugi nie mamy czasu, kiedy indziej.

To na jej głowie to taka jakby opaska, żeby uszy jej się nie brudziły jak je.
Mamy nowe zakładki na blogu. Wszystkie się zaktualizowały, więc proszę oglądać i komentować :).


Uzbierał się nam niezły zbiór rzeczy pogryzionych:

-zeszyt,
-pasek,
-siatka,
- no i coś jeszcze, ale zapomniałam.



Nowa komenda z dech pies.


No i oczywiście Walentynki. Święto jak święto nic dodać nic ująć.




Pozdrawiamy Hania&Fiona
















piątek, 7 lutego 2014

Recenzja


Niektóre osoby prosiły mnie o recenzję kostki napiszę, co napiszę, ale zostałam za późno powiadomiona, nie mam wszystkich informacji, ale od czego jest pamięć??? ):

Recenzja (moja pierwsza proszę się nie czepiać) :

Kość jest zrobiona, ze skóry wołowej. Ma ubarwione na czerwono, zwinięte końce. Patrząc na mojego psa bardzo smakowała mu ta kość i jadła ją około 2 tygodnie, aczkolwiek pies o dużym apetycie na tego typu przysmaki i mocnych zębach, z pewnością poradziłby sobie z nią w mniej niż pół godziny. Jeżeli nie odpowiadałyby właścicielowi psa czerwone końce z łatwością dałoby się je usunąć. Kość ma około 15cm i kosztuje 6, 50zł.  Rodzaj tego smakołyka nadaje się raczej dla mniejszych psów.


Plusy:

-bardzo smakowita,
-dosyć tania,
-wystarcz n długo,
-piękna i użyteczna,

Minusy:

-mogą przeszkadzać czerwone końce,
-ma nieprzyjemny zapach,
-jeżeli masz psa dużego, bądź, 
łapczywego nie wytrzyma długo,

Ps. Napiszcie w komentarzach czy wam się podobało???

Pozdrawiamy Hania&Fiona