sobota, 26 października 2013

Hubertus

W niedzielę jedziemy na Hubertusa  do Radzynia Podlaskiego. Hubertus są to zawody które odbywają się co roku. Na zawody jedę chyba z Fioną nie jest jednak to na 100% ustalone. Więc nie będzie żadnych postów następny pojawi się za tydzień i będzie to kilka zdjęć z udziału w Hubertusie.
To tyle, na razie nie mam żadnych nowych niusów :). Pozdrawiamy i życzymy miłego tygodnia Hania i Fiona.

niedziela, 20 października 2013

Nic nowego

W tym tygodniu nic się nie zmieniło są postępy w nauce, ale jednak są też braki.

Postępy:
-Fiona nauczyła się już chodzić na smyczy,
-coraz ładniej do mnie przychodzi kiedy ją wołam,

Braki:
-wcześniejsza praca z nie wskakiwaniem na łożko poszła  na marne, ponieważ sunia podrosła na tyle, że sama wskakuje na łożko :(,
-dawno nie ćwiczyłam z nią waruj i są niestety tego skutki,

To tyle jeśli chodzi o naukę. Ostatnio było pierwsze kąpanie :). Fionie niezbyt się to spodobało, iż wanna nie przypadła jej do gustu. Jednak wode jak najbardziej lubi, ostatnio skompała się w stawie :p.

Pozdrawiamy :)



niedziela, 6 października 2013

Pierwsza noc poza domem

W piątek razem z Fioną wybrałyśmy się na noc do mojej koleżanki, Mai i jej dwóch psiaków- Dory i Ricka. Dora, to czteromiesięczna suczka labladora, a Ricko to półroczny mieszaniec Owczarka Niemieckiego.

DORA

RICO


Po południu, po przyjściu ze szkoły rozpoczeło się pakowanie... karmy, zabawek itd. Następnie po wyjściu z domu i wzięciu Fiony na pierwszy tak długi spacer na smyczy, dotarłyśmy do Mai. O 18 wyszłyśmy z Dorą i Fioną, na wieczorny spacerek po polach. Spacerek się udał, bo suczki się zmęczyły.Wróciłyśmy po 19 i rozpoczeły się walki tytanów. Dora szczekała i podgryzała Fionę, a Fiona warczała, gryzła i drapała 3 razy większą od siebie przeciwniczkę. Skończyło się na tym, że Fiona poszła spać, a Dora została wywalona na dwór. Wieczorem poszłyśmy na górę, żeby oglądać film. Rano pobudka o 6:00 i spacer z Fioną, po spacerze do domu, 2 godziny spania i na śniadanko. O 10:00 zebrałyśmy się i poszłyśmy z psiakami na spacer na 1,5 godziny. A tu sesja zdjęciowa:

















Po powrocie ze spaceru zrobiłyśmy pizzę :D i wróciłyśmy do mnie do domku.
A tu mój zdechnięty pies po przejściu ponad 5 km na własnych łapkach. :) ( Za nią Dora z moim Kodziakiem).





Adresówka

Nareszcie dotarła do nas adresówka. Po prawie tygodniu czekania na paczkę jestem zadowolnona z tego co znajdowało się w środku :). Adresówka jest w kształcie srebrnej kostki i ma białą obramówkę, po jednej stronie znajduje się imię, a po drugiej numer telefonu i adres. A tu mamy zdjęcia: