piątek, 27 czerwca 2014

Holiday! :)

Wczoraj rozpoczęłam wakacje. Szkoła skończona, a świadectwo w ręku. Nie wierzę, że w poniedziałek nie muszę wstać rano i szykować się do szkoły. Jutro wyjeżdżam na obóz, więc będzie przerwa na blogu. Niestety wracam 12 lipca i post pojawi się dopiero wtedy. Mam nadzieję, że nas nie opuścicie i będziecie tak samo licznie odwiedzać mojego bloga. W ostatnich dniach nic nie robiłyśmy, ponieważ pogoda nie dopisuje. Wczoraj od rana padało i nie dało się wyjść z domu, więc miałyśmy wspaniałą pogodę na ćwiczenia. Na szczęście dzisiaj od rana świeci słońce, więc mam nadzieję, że wykorzystamy to jak najlepiej. Możliwe, że wybiorę się dzisiaj na spacer i spuszczę Fionę na dłuższym odcinku. Trzymajcie kciuki!


~Bosh: Zmieniłam karmę. Nie wiem czy można to tak nazwać podczas zamawiania karmy Dog Chow konsultant zadzwonił, że nie mają jej na stanie, więc dał nam za tę samą cenę Bosh junior z mięsem drobiowym i ryżem. No nic. Po przyjściu paczki pierwszą rzeczą, jaka rzuciła mi się w oczy to większe chrupki oraz mniej intensywny zapach karmy. Po kilku dniach stosowanie psy nie dostały żadnej rewolucji żołądkowe, wręcz przeciwnie było widać, że karma smakuje im tak samo, a nawet bardziej. Odchody psów również się poprawiły. Najprawdopodobniej zostanę już przy tej karmie. Jak na razie mam 1,5 worka, więc zobaczę czy coś się jeszcze poprawi odnośnie zdrowia psów. 




Na te 2 tygodnie, Fiona zostaje w domu z rodzicami. Tata pewnie będzie z nią wychodził na łąkę żeby sobie pobiegała razem z Fantą. Raczej nie oczekuje wielkich ćwiczeń.


Na koniec życzę wam udanych i pracowitych wakacji. Do napisania za 2 tygodnie :).


Ps. Czekamy na 50 obserwatorów! Przepraszam za tak krótki post :(.

H&F

sobota, 21 czerwca 2014

Long Weekend :)

Wróciłam dzisiaj od dziadków pociągiem. Pobyt w mieście dostarczył mi dużej świadomości, na czym w ogóle stoimy w psychice u Fiony. Można powiedzieć, że nie jest bardzo źle, ale dobrze też nie jest. Suczka nie szczeka już na ludzi na mieście, zachowuje się grzecznie i nie panikuje, jednak muszę przyznać, jeszcze zdarza jej się obszczekać różne osoby, ale tylko w chwili, gdy czuje się bezpiecznie w danym miejscu i jest gotowa bronić go przed obcymi (m.in. w mieszkaniu lub na działce). Fiona często sama podejdzie do człowieka żeby go obwąchać, ale gdy to człowiek podejdzie do niej by ją pogłaskać to odsuwa się na bok i jest wystraszona. No, cóż jedyna dobra strona tego, że na mieście nie szczeka już na ludzi. Jestem z tego bardzo zadowolona, pamiętam jak jeszcze na feriach bała się każdego człowieka.


Co do psów to stoimy w miejscu, Fiona gdy tylko zobaczy potencjalnego czworonoga zaczyna szczekać lub robi się spięta i nie spuszcza z niego wzroku. Zauważyłam, że da się ją oswoić do psa, ale musi minąć kilkanaście minut, a właściciela zazwyczaj nie mają ochoty się z nami spotykać głównie przez zachowanie. Znowu tak jak to było w ferie Fionie udało się pobawić z pewną suczką, jednak tylko przez chwilę. Od ostatniego pobytu w mieście w jej zachowaniu nastąpiła zmiana. Fiona gdy bała się człowieka to uciekała daleko za mnie, a teraz wybiega przede mnie żeby mnie bronić przed zbliżającym się „niebezpieczeństwem”. Ogólnie jestem zadowolona z postępów mam nadzieję, że będą one z czasem postępować coraz bardziej, bo chcę żeby Fiona miała normalne życie wśród psiej społeczności.


Fiona, pies dowodny. Tak brzmi to dumnie, bo tak właśnie jest. Sunia uwielbia wodę i możne w niej pływać i brodzić się bez końca. W ciągu wyjazdu byłyśmy trzy razy nad Wisłą. Fiona wchodziła do rzeki dwa razy po patyka, którego jej rzucałam. Co prawda nie pływał, ale to przeze mnie, ponieważ nie chciałam jej przemęczać po sterylizacji oraz nie miałam ochoty myć jej w małej wannie. Gdybym, jednak zezwoliła mojej Klusce na taką zabawę to bez namowy by skorzystała. Już nie mogę się doczekać wyjazdu na Mazury. Wodo czekaj tam na nas!




W Boże Ciało, poszłyśmy na pochód, jednak przez upał przeszłyśmy tylko dwie stacje, a potem wróciłyśmy do domu. Fionie nie podobało się chodzenie na krótkiej smyczy, wśród tłumu ludzi, jednak takie wydarzenia dobrze wpływają na jej socjalizacje. Podczas święta ani razu nie zaczęła szczekać na ludzi, po prostu ich ignorowała. Mam nadzieje, że do takiego satnu dojdziemy również wśród psów.



Treningi przywołania nie poszły w las. Udało nam się osiągnąć pełny sukces. Jestem bardzo szczęśliwa, co prawda nie mam zamiaru przestać ćwiczyć, bo nie wiem, co może Fionie jeszcze odwalić. Wszystko wyjaśniło się, gdy pojechałam z dziadkami na działkę. Po zapoznaniu się z terenem postanowiłam, że spuszczę ją ze smyczy. Kiedy Fiona poczuła, że jest wolna od razu pobiegła do dziadków, a następnie nie patrząc na nic na polną drogę. Zaczęła się rozglądać i wąchać wszystko dookoła. Myślała, że nie wróci, jednak po moi pierwszym przywołaniu Fiona cała szczęśliwa przybiegła do mnie i czekał na pochwałę. Oddaliłyśmy się od drogi, a następnie bawiłyśmy się na trawie. Następnie nastąpiła nie miła sytuacja, ale o tym nie mam zamiaru pisać. Pewne osoby wiedzą, o co chodzi. Pod blokiem jej nie spuszczałam, bo wolę uważać na drogi asfaltowe i jeżdżące tam pojazdy.

Na działce


Zrobiłam zakupy, ponieważ wreszcie miałam dostęp do sklepu zoologicznego. Chciałam kupić bidon na wakacje, ale zrezygnowałam, ponieważ mam mało kasy, a radzę sobie bez niego. Kupiłam woreczki na psie odchody, bo nam się kończą. Trzy kabanosy mięsne. Smakołyki od Pedigree, Rodeo oraz Dentasix. Miałam jeszcze na kilka rzeczy ochotę, ale zbieram kasę na konia, a odkładam również na Konga. W sierpniu będę zarabiać u koleżanki na zbieraniu malin, przynajmniej jak na razie mam takie plany.



Mój nowy blog KILK. Zapraszam do obserwowania :).

Pozdrawiamy H&F

wtorek, 17 czerwca 2014

In a minute holidays


Do szkoły chodzę tylko 3 dni, potem zakończenie i wakacje. Cieszę się, że tak szybko miną ten rok szkolny. Właśnie jak z nowym, sezonowym trendem pokażę wam mój kalendarz na wakacje.

28.06-13.07 ~ Jadę na obóz jeździecki (2 tygodnie).
13.07-??.07~ Jadę na Mazury razem z Fioną (2 tygodnie).
??.07-31.08~ Zostaję w domu razem z Fioną i konikiem.

Tak wygląda nasz plan, ale jak wiadomo możemy się spodziewać dużej ilości niespodzianek w tych dniach. Mamy zamiar spędzić ten czas na systematycznych ćwiczeniach oraz niezapomnianych spacerach. Jestem ciekawa jak tam wasz plan na ten wolny od pracy i szkoły czas. Macie zamiar gdzieś wyjeżdżać czy zostajecie w domu?


~Koń: Miałam kilka pytań w komentarzach dotyczących konia, którego biorę w dzierżawę na sierpień, a więc już wam wszystko rozpisuję.

Kilka informacji o koniu:
- będzie to Hucuł, a raczej Koń huculski,
- nazywa się Szerlok,
- ma już kilka lat,
- posiada 1,40m w kłębie
- jeżdżę na nim już prawie 2 lata,
- jest wałachem (po kastracji).

Szerlok jest naprawdę wspaniałym konikiem zawsze był moim ulubieńcem w stajni, w której uczę się jeździć. Ma on charakter, ale to mi się w nim podoba. Oczywiście, że będę na nim jeździła w wakacje. Moja trenerka mówi, że jestem idealnie dopasowane i ładnie na nim wyglądam. Niedługo zaczniemy budować dla niego boks. Szerlok nie jest jak większość hucułów, które chcą tylko wykonać swoją pracę i dostać jedzenie. On może i kocha jeść, ale przyjdzie do ciebie, po przytula się, zachowa się jak nie jeden dobry przyjaciel. Jeżeli macie, co do niego więcej pytań proszę o podawanie ich w komentarzach lub pisanie na moją pocztę. No i mój kochany niunio:


Proszę się ze mnie nie śmiać :).
~Jutro wyjeżdżam do babci i wracam w sobotę rano. Pojadę z Fioną pociągiem, będzie to jej pierwsza podróż takim środkiem transportu. Mam zamiar poćwiczyć w mieście, trochę samokontrolę i socjalizację. Zobaczymy jak to wypali, jeżeli pogoda dopisze to pójdziemy nad Wisłę i można Fiona pobawi się trochę w wodzie. Mamy zamiar bardzo ambitnie wykorzystać ten długi weekend.


~Posłuszeństwo: W tym temacie mamy przełom. W niedzielę wybrałam się z tatą i bratem do lasu. Nie byłam sama z, Fioną więc poczułam się pewniej. Spuściłam ją. Suczka była bardzo szczęśliwa z tego powodu. Biegała dookoła mnie, a ja rzucałam jej patyki. Trzymała się cały czas nas i nie odchodziła dalej. Zawsze przychodziła do mnie na zawołanie. Poćwiczyłam z nią zostawanie była bardzo skupiona. Czułam, że ona swoim zachowaniem wyraża wdzięczność za to, że wreszcie jej zaufałam. Po 10 minutach wróciłam z nią do domu. Jedyna smutna wiadomość jest taka, że w naszych lasach najprawdopodobniej są myśliwi, więc obawiam się o Fionę. Postanowiłam, że będę spuszczać ja na polach i polnych drogach. Lepiej dmuchać na zimne. Dowiedziałam się, że taka osoba nie poniosłaby konsekwencji, bo psów w lesie spuszczać nie wolno. Nie mówię, że u was tak jest czy coś, ale ja będę się do tego stosować.

 Ps. Fionie nie ma już opuchlizny wokół rany po sterylizacji :). I mała sesja z kurczakiem!




Naraszcie koniec ćwiczeń!


H&F

sobota, 14 czerwca 2014

Cieszymy się!

Jak wiecie musiałyśmy zrobić 3 dniową przerwę. Stało się tak, dlatego że wyjechałam ze szkołą na wycieczkę w Pieniny, wróciłam dopiero wczoraj o 23. Rodzice przywieźli Fionę na parking. Ona była cała zestresowana z powodu nieznanych ludzi, więc jak do niej podeszłam to na początku się przestraszyła, a potem było wielkie szczęście. Oczywiście cała moja klasa chciała ją głaskać, a ona się ich bała i chciała już wracać ze mną do domu. Jestem i tak z niej zadowolona, bo przynajmniej nie szczekała, w drodze powrotnej zasnęła mi na kolanach :). Tak, więc już wróciłam i zostawiam was z oczekiwanym postem.

~Sterylizacja: We wtorek pojechałam z Fioną na zdjęcie szwów. Pan doktor powiedział, że są one rozpuszczalne i nie trzeba nic robić. Mówił również, że widać, że sobie nie lizała rany, bo była ładnie zagojona i nie wdało się zakażenie oraz, że Fiona nie musi już nosić tego „okropnego” kołnierza. Jak wróciłam z wycieczki okazało się, że rana jest trochę spuchnięta, a moi rodzice tego nie zauważyli, poszłam z tym do taty, a on powiedział, że to normalne, bo biega i sobie liże, a jeżeli będzie gorzej to pojedziemy na kontrolę. Mam nadzieję, że wszystko już będzie dobrze.


~Ćwiczenia: Zaczęłam wreszcie jakieś małe ćwiczenia. Widzę, że ta przerwa dobrze jej zrobiła. Fiona skupia się na mnie i ładnie współpracuje. Dzisiaj powtarzałyśmy wszystkie komendy oraz wybrałyśmy się na krótki spacer do lasu. Chciałam sprawdzić jak dobrze radzi sobie z przywoływaniem, więc pierwszy raz spuściłam ją poza naszą bezpieczną łąką. Ja spanikowałam, mimo że Fiona ładnie przychodziła. Bałam się, że zaraz gdzieś poleci, bo odbiegała na chwilę na bok, ale wtedy ja odchodziłam, a ona od razu szła za mną. Spacer skończył się po kilku minutach, ale dla mnie było to i tak dużo wrażeń. Pewnie wrócimy jeszcze dzisiaj do lasu, żeby spróbować znowu, ale to się okaże później. Cieszę się, że Fiona tak dobrze sobie radzi. Po spacerze wszystko sobie przemyślałam i będziemy próbować nadal. Wiem, że mój pies jest mądry. Wszyscy mówili, że nie uda mi się jej niczego nauczyć oraz, że robi to tylko dla jedzenia, a teraz mam wspaniałego psa, mimo że potrzebuje jeszcze trochę pracy nad sobą.


~Chcę urządzić w najbliższym czasie konkurs, ale jak na razie brak środków na jego urządzenie. Odbędzie się on w sierpniu lub wrześniu. Muszę wszystko jeszcze ustalić i wymyślić, w jaki sposób będzie można zdobyć nagrodę. Jak na razie wiem, że będą dwa miejsca, reszty dowiecie się w swoim czasie.


~Okazało się, że na 100% będę brała konia na wakacje. Już nie mogę się doczekać. Kupiłam już pastuch elektryczny. Niedługo zaczniemy budować boks :).

~Dziękuję również, że z nami jesteście. Razem z Fioną posiadamy 46 obserwatorów oraz ponad 8800 wejść.



Pozdrawiamy H&F

piątek, 6 czerwca 2014

DIY - serowe ciasteczka

Hej. Jak można wywnioskować po tytule u nas jak na razie nie dzieje się nic. Trudno żebyśmy miały jakieś bardzo urozmaicone życie 3 dni po sterylizacji. Fiona czuje się dobrze, jeszcze wczoraj była trochę osowiała, ale dzisiaj jest już pełna energii. Do rany na razie nie wydało się zakażanie i trzymam kciuki żeby nie było żadnych powikłań. Planowane ściągnięcie szwów jest zaplanowane na 7-10 dni od zabiegu, ale to się jeszcze okaże. Na razie nie mam więcej wiadomości, co do operacji.


Miałam komentarz pod ostatnim postem o kołnierzu od Kasi Sojdy tu cytat: „A może zamiast kołnierza kupisz jej fartuszek - są takie specjalne po zabiegach. Po tym kołnierzu moze mieć traumę, a przecież Fionka to wrażliwa dziewczynka”. Miałam proponowany fartuch za dodatkową opłatą, ale nie skorzystałyśmy. Również bałam się, że sunia może mieć traumę przez kołnierz, jednak znosi go bardzo dobrze. Uczy się, że musi trzymać głowę nad ziemią żeby nie zaczepiać o podłogę, nie obija się również tak o ściany, potrafi już także przynosić zabawki, jeść i pić w kołnierzu, (mimo że zazwyczaj zdejmuje go jej w porze jedzenia). Fiona się po prostu dostosowuje, ale nie czuje żadnego urazu czy strachu wobec niego, oczywiście wolałaby żeby coś jej nie siedziało na głowie, ale się z tym godzi. Mam nadzieję, że mniej więcej wyjaśniłam, jeżeli macie więcej pytań to piszcie do mnie na pocztę lub w komentarzu postaram się odpowiedzieć :). Jeszcze w sprawie kołnierza to trochę się z nim pobawiłam i teraz jest w czarne łapki, moim zdaniem tak wygląda ładniej. A tutaj wstawiam zdjęcia, że Fionie naprawdę nie przeszkadza kołnierz:








Przez nasz zabieg muszę wychodzić z Fioną na dwór. Ostatni spacer odbywa się około 21, a pierwszy na przykład tak jak to było dzisiaj o 3:15. Jestem zmęczona, ale cóż trzeba przeżyć. Dziwne jest to, że na ogrodzone podwórko muszę zabierać smycz, a na łąkę idę bez smyczy. Dzieje się tak, dlatego że na podwórku są psy, a Fiona nie może się przemęczać, a jak wiadomo tam się pobawi, tam poszczeka i może się to źle skończyć. Teraz możemy ćwiczyć, co najwyżej zostawanie i na tym się skupiamy. Obiecałam, że będzie przepis na ciastka dla psa, to właśnie wam go podaję :).

Przepis na ciastka serowo-paprykowe*:

Składniki:
-250g sera żółtego (używałam goudy),
- 1-2 łyżeczki słodkiej papryki (nie trzeba dodawać),
- 1 jajko
- około 0,5 szklanki mąki



Sposób przygotowania:

 Ścieramy żółty ser na grubych oczkach od tarki.
 Następnie dodajemy jajko i mieszamy razem składniki.
 Dodajemy słodką paprykę i znowu mieszamy.
 Wsypujemy mąkę i sprawdzamy, w jakim stanie jest ciasto, jeżeli jest bardzo klejące to wsypujemy więcej mąki, całą masę musi dać się rozwałkować na grubość kilu milimetrów.
 Jeżeli mamy już gotowe ciasto, to wycinamy kształt ciastek, ja postawiłam na kółka ze szklanek, ale to można się bawić kształtem.
 Resztkę ciasta, z którego nie damy rady wyciąć już kształtu rozwałkowujemy i kroimy w kostkę, dzięki czemu jedzenie się nie zmarnuje.
Układamy wycięte ciasteczka na papierze do pieczenia.
  Piekarnik ustawiamy na 180*C i wykładamy ciastka na 10-15min.
Po wyjęciu czekamy na ostygnięcie jedzenia i możemy podawać je już psu (jeżeli chcemy żeby ciastka były twardsze zostawiamy je w suchym i chłodnym miejscu [nie w lodówce] na 24h).
Smacznego! *

*Przepis został wzięty z kanału Mój Psi Świat.
*Ciastka nadają się również dla ludzi :).

Ps. To jest nasz 50 post na blogu :). Dziękujemy, że z nami jesteście ^.^

Pozdrawiamy Hania&Fiona

wtorek, 3 czerwca 2014

Sterylizacja

Fiona jest już od kilku godzin po sterylizacji. Wszystko dobyło się bez zbędnych problemów. Wczoraj dostała kolację kilka godzin wcześniej, a potem już nic nie jadła. Dzisiaj nie mogła się nawet napić, więc musiałam z nią wychodzić na dwór i sprawdzać czy przypadkiem nie ma gdzieś w pobliżu wody. O godzinie 8:00 moi rodzice zawieźli ją do klinki, a odebraliśmy ją dopiero o godzinie 17:00. Fiona dostała kołnierz, ale nie lubi go i cały czas chce go zdjąć. Obija się nim po całym domu (to akurat wygląda dość zabawnie). Ma taką smutną minę, jest osłabiona i niemrawa, jednak cieszę się, że już po całym zabiegu. Fiona nie może dzisiaj jeszcze jeść i pić. Po lekach muszę z nią często wychodzić na dwór na siku. Ranę muszę przemywać przegotowaną wodą. Na kontrolę mamy jechać tylko w wypadku zakarzenia lub krwawienia. Mam nadzieję, że nie będzie to potrzebne :).






Podczas tych kilku dni Fiona nauczyła się prosić. Wygląda tak słodko *.* Było trudno, ale nam się udało. Nauczyłyśmy się również turlaj się, ale musimy jeszcze dopracować. Jak na razie zawieszamy wszystkie aktywności i zajmujemy się zdrowiem. Może wyjdę z Fioną w sobotę na spacer. Ogólnie dawno nie wychodziłyśmy z domu, bo jestem chora ;(.

Chciałam jeszcze podziękować właścicielce Lackiego, ponieważ zrobiła nam śliczny nagłówek :).

Pozdrawiamy Hania&Fiona