W ubiegły piątek (2 września)
wróciłyśmy z naszych 2 tygodniowych wakacji w Chorwacji. Było cudownie, był to
już mój drugi wypad z psem i w tym roku przebiegł o wiele, wiele lepiej zarówno
w moim odczuciu jak i Fiony. Wpłynęło na to już moje doświadczenie, lepsze
znanie zachowania Biszkopta, dłuższe przygotowanie i zastanowienie się, co
zrobić by wyjazd był dla obu stron jak najbardziej komfortowy. Nie chwaląc się
myślę, że mi się udało (jeżeli chcecie post jak przygotowałam się na ten wyjazd
i macie ważne pytania to piszczcie w komentarzach, chętnie coś o tym naskrobię
:)). A teraz przejdźmy do pełnej relacji naszego wyjazdu.
W Splicie znaleźliśmy się już koło
6 rano, gdzie ustawiliśmy samochód w kolejce na nasz prom na Korčule, a sami
poszliśmy zwiedzać nadmorskie miasto. Tam pozwiedzaliśmy uliczki i zjedliśmy
pyszne, świeże burki (także jako: byrek, börek, boereg, piroq, link dla ciekawstkich i zdjęcie klik :)). Około 9 wróciliśmy do samochody gdzie okazało się, że jednak nasz prom
odpłynie z innego stanowiska, więc szybko musieliśmy się przestawiać i nauczeni
doświadczeniem nie oddalaliśmy się już od naszego auta. Prom wypłynął z portu
ok. 10.15. Podróż trwała 3h w dość nieprzyjemnych warunkach, bo jak na
nieszczęście złapał nasz deszcz.
Na Korčuli byliśmy po godzinie 13
i zanim wyjechaliśmy z promu, zajechaliśmy do sklepu i dotarliśmy do naszego
apartamentu była już 15. Właściciele przyjęli nas bardzo miło, co prawda Fiona
nie przypadła do gustu ich labradorce – Lunie, ale dziewczyny jakoś dawały
sobie radę.
Następne dni mijały nam na
porannych i wieczornych spacerach oraz odpoczywaniu na plaży w ciągu dnia.
Fiona radziła sobie dobrze w tym klimacie, nie odmawiała jedzenia i nie była
osowiała tak jak w ubiegłym roku. Sunia też dużo pływała, mimo to zauważyłam,
że słona woda zdecydowanie nie przypada jej do gustu, bo o ile w jeziorze może
taplać się pół godziny tak tu wbiegała do wody maksymalnie 5-6 razy by
zaaportować zabawkę i trochę się ochłodzić.
Spacery po Korčuli były dla mnie
czystą przyjemnością. Uwielbiałam razem z Fioną iść drogą ciągnącą się wzdłuż morza,
słuchając muzyki, podziwiając zachody słońca i ciesząc się po prostu
otoczeniem. Często po prostu siadałam na skraju urwiska i patrzyłam się na
morze ciesząc się chwilą i rozmyślając. Zdecydowanie były to dla mnie najlepsze
momenty na tym wyjeździe, za którymi najbardziej tęsknię i których najbardziej
mi brakuje. Są one nie do opisania słowami, a poniższe zdjęcia z naszych
wędrówek niestety nie do końca oddają klimat tamtych chwil, ale mam nadzieję,
że przynajmniej w jakimś stopniu pokażą wam, co wtedy widziałyśmy i czułyśmy.
Jedno z moich ukochanych zdjęć z tego wyjazdu, które najbardziej ze wszystkich oddaje tamten klimat. |
Niestety pobyt na wyspie tak
szybko jak się zaczął tak szybko musiał się skończyć. Z naszego apartamentu
wyjechaliśmy 1 września o 5 rano. Następnie już po 6 byliśmy na promie do
Splitu. W portowym mieście byliśmy po 9, a w Polsce byliśmy już o 2 w nocy dnia
następnego, czyli 2 września.
Chorwacja jest naprawdę pięknym
krajem, które ma w sobie to coś, do czego chce się wracać ciągle i ciągle. Tegoroczny
wyjazd był jednym tych lepszych do tej pory, na pewno trochę przez moją większą
świadomość, ale też przez klimat tej wyspy, w którym się po prostu zakochałam i
na którego wspomnienia przechodzą mnie ciarki.
PS. Post podsumowujący wakacje już
za tydzień. Niestety wkradł się na bloga mały poślizg.
PS2. Mam nadzieję, że ilość zdjęć was nie zabiła. Naprawdę się ograniczałam!
H&F
Byłam bardzo ciekawa jak udał się Wasz wyjazd. W ogóle podziwiam taką podróż z psem, nie wszyscy rodzice poszliby na taki układ. Miejsce piękne i wcale nie za dużo zdjęć, już wiem gdzie chciałabym kiedyś pojechać :D. Fionka taka dzielna!:)
OdpowiedzUsuńMusiało być na prawdę genialnie! Zazdroszczę Ci, zawsze chciałam pojechać do Chorwacji. Może kiedyś uda mi się namówić rodziców na wypad tam z psem. :) A zdjęć chętnie zobaczylibyśmy więcej! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
Zazdroszczę - już nawet nie pamiętam, kiedy ostatni raz byłam w Chorwacji. Może w przyszłym roku uda się pojechać w tamte strony. Fajne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńhttp://dontsettle.pl
Ja w tym roku rowniez bylam w chorwacji, a jednego dnia zwiedzalismy split, najpiekniejsze miasto jakie widzialam. Bylam jednak bez psow bo wiem ze dwa z nich nie wytrzymalyby temperatury, a całą trójkę i tak nie małym problemem byłoby zabrac ze sobą. Pozdrowionka !
OdpowiedzUsuńswiatmoichzwierzakow.blogspot.com
Bardzo ciekawe. Wyjazd był chyba nie z biura podróży chyba.
OdpowiedzUsuńOd dawna marzy mi się taki ,,wypad'' do Chorwacji, ale ilość godzin przesiedzianych w samochodzie (zwłaszcza, że w takich sytuacjach nie potrafię spać, a Ruby jest bardzo podekscytowana) i kilometrów do pokonania, ale, kto wie... Może kiedyś...
OdpowiedzUsuńPS
UsuńJest szansa na jakiś filmik z wyjazdu\ całych wakacji? :)
Przepiękne zdjęcia! Sunia świetnie komponuje się w tych boskich widokach :)
OdpowiedzUsuńW następnym roku jedziemy do Chorwacji i tak myślę, że nie zabrać Ti. Teraz coraz bardziej rozważam tę opcję.
OdpowiedzUsuńTo musiał być świetny wypad. Ja wprawdzie byłam w te wakacje nad polskim morzem, jednak bez Sary ( a Luiego wtedy jeszcze nie miałam ). Pies musiał zostać w domu. Podróż samochodem w taki upał, nie byłaby sprzyjająca dla niej. Jednak na przyszły lipiec wybieramy się gdzies dalej, proawdopodobnie na słynną Chorwację, mam w planach wziąć Luiego, ale zobacyzmy jak to wszytsko się poukłada ;) Pytanie, jaki rozmiar ruff. macie?
OdpowiedzUsuńWydaję mi się, że Fiona ma XS z ruff
UsuńAle tam było pięknie <3 Super pomysł na wakacje, wiele osób radzi. Tylko u mnie z psem odpada ;(
OdpowiedzUsuńMuszę tam kiedyś z Marleyem pojechać! Ja w te wakacje byłam z psem nad polskim morzem.
OdpowiedzUsuńSuper post (blog też) :)
Pozdrawiamy,
Zosia&Marley
Za dużo? Co ty nigdy nie jest za dużo fajnej notki. Super że wyjazd wam się udał, i szczerze wam zazdroszczę kolejnym marzeniem z serii co chcę zrobić z psem jest właśnie wyjazd za granicę.
OdpowiedzUsuńCo roku jeżdżę do Chorwacji, ale sama. Za to w następnym roku są już plany, żeby pojechać z psem :D Chętnie przeczytałabym post o przygotowaniach :P
OdpowiedzUsuń