Zaczęłyśmy od podstaw, czyli nauki obiegania. Z początku szło nam całkiem dobrze. Fiona szybko załapała, o co chodzi, a ja dobrze ją prowadziłam. Komplikacje pojawiły się wraz z dołączeniem drugiego słupka do obiegania z tyłu i robienie obiegu techniczne-poprawnie. Mimo wszystko jeszcze jakoś to szło do momentu zmiany ręki na lewą. Całkowicie się pogubiłam. Raz prowadziłam źle psa, raz obróciłam się w złą stronę, raz przyjęłam psa ze złej ręki. Frustrujące uczucie, gdy widzisz, że pies się stara, a ty wszystko psujesz. Mimo to po pewnym czasie udało mi się poprowadzić psa dobrze i to kilkukrotnie (brawa). Ćwiczenie obiegu to jedna z naszych prac domowych, musimy to wyćwiczyć perfekcyjnie.
W ciągu tych dwóch elementów,
wypełzł mój brak umiejętności motywowania psa na zabawki. Źle pracowałam z Fio
i oczekiwałam, że ona będzie za nie gotowa się pokroić. W obcym miejscu, jednak
dużo bardziej patrzyła się na mnie niż na zabawki, z którymi miała pracować.
Trenerka podpowiedziała mi, co robię źle i co muszę poprawić by pies lepiej
motywował się w trakcie pracy z zabawkami. Czyli nasz trzecie i czwarta praca
domowa, motywacja zabawkowa i oduczenie się moich złych nawyków w trakcie
zabawy z psem.
Pozdrawiamy H&F
No no pogratulować. My już dawno skończyliśmy z agility. Trzymamy kciuki za was.
OdpowiedzUsuńGratulacje! Oby coraz lepiej Wam szło, nie mogę się doczekać kolejnych wieści :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy E&D
PS. Spóźnione wszystkiego najlepszego z okazji urodzin - szczęścia, spełnienia marzeń, cudownych chwil z Fioną. Przepraszam że tu, ale byłam na wyjeździe i miałam problemy z internetem.
Co to za klub? :)
OdpowiedzUsuńActive Dog :)
UsuńGratuluję wam! I bardzo zazdroszczę możliwości trenowania w klubie. My do najbliższego mamy ok. 59 km i nieco ponad godzinę. I trochę trudno zorganizować sobie dojazd aby być tam regularnie. :( A wy co ile jeździcie na treningi?
OdpowiedzUsuńŻyczę wam powodzenia i trzymam za was mocno kciuki!
My mamy do klubu 50min drogi, więc nie lepiej niż wy :/. Chcę jeźdzć raz w miesiącu, częściej nie dam rady.
UsuńGratulujemy! Trzymamy kciuki aby wam szło jeszcze lepiej :) Zazdroszcze ze macie tak blisko siebie klub.
OdpowiedzUsuńObserwujemy i zapraszamy do nas:
oczamipsa365.blogspot.com
Gratulacje, my również uczęszczamy na treningi agility lecz wcale tak kolorowo nie jest, mamy problem również z motywacją na zabawki i Kentucky nie ma takiej motywacji aby szybciej pokonywać przeszkody no i ja wcale lepiej nie biegam xD
OdpowiedzUsuńI to jest piękne, że mamy możliwość uczestniczenia w takich zajęciach, i wtedy nam się wszystko rozjaśnia - jak wiele błędów popełnialiśmy, choć absolutnie nie zdawaliśmy sobie z nich sprawy. I godne podziwu jest to, że aby dalej realizować się w czymś co kochacie, pokonujecie te 50 min drogi :)
OdpowiedzUsuńBrawo i powodzenia w ciągu dalszym! :)
OdpowiedzUsuńNauczenie psa pracy na zabawkę jest trudne, ale do zrobienia. Zdolne jesteście, dacie sobie radę! Do roboty!
OdpowiedzUsuńGratki! My problemu z motywacją na zabawki nie mamy, Lacky uwielbia wszystkie. Nawet nie wiem jak może wyglądać pies, który nie przepada z nimi pracować. Życzymy powodzenia!
OdpowiedzUsuńAle my z tym problemu nie mamy, po prostu musimy się nauczyć poprawnie na nie pracować :).
UsuńBardzo Wam gratuluję takich postępów w sporcie :)
OdpowiedzUsuńJa niestety już pod koniec lata musiałam pogodzić się z tym, że Funia już nigdy nie będzie ćwiczyć... no cóż, takie życie.
Życzę dalszych sukcesów :D
Gratulujemy !
OdpowiedzUsuńIle ja bym dała, żeby choć raz poprowadzić Bonusa po prawdziwym torze... ale to jak na tą chwilę marzenia.
Pozdrawiamy
http://bialykrukk.blogspot.com/
Ale Wam zazdroszczę! Ja tak bardzo ubolewam, że nie ma w okolicy toru, a jak zjeżdżam do Lublina na weekend nigdy nie mam czasu, żeby wybrać się do Ewy... strasznie mi tego brakuje.
OdpowiedzUsuńDacie radę, bo Ewa super spisuje się w roli trenera :)
OdpowiedzUsuńMy wracamy na plac Psiotelikowy jakoś w połowie lutego...
Ja też niestety często psuję przebieg psu... Muszę się wiele nauczyć co jest ogromną motywacją :)
OdpowiedzUsuńGratuluję! Troszkę też zazdroszczę, bo mimo tego że mieszkamy bardzo blisko jednej psiej szkoły w której organizowane są zajęcia agility, to z Toffim nie mogę na nie uczęszczać z powodu wypadających rzepek w obu kolanach:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy, czterolapni.blogspot
Świetnie, że byłyście na agilitkach! My musimy kiedyś koniecznie spróbować, tak chociaż raz dla samej frajdy :D.
OdpowiedzUsuńW takim razie czekamy na konkurs! Strasznie zazdroszczę klubiku.
OdpowiedzUsuńŚwietnie agilitki to moje marzenie po 30 z kolejnym psem ;) Na pewno dasz radę Fionę dobrze prowadzić. Spaniele wbrew pozorom to mądre psy. Kiedyś też próbowałyśmy i Shusha łapała o co chodzi:)
OdpowiedzUsuńGratulacje ! Trzymam kciuki za kolejny trening ! :)
OdpowiedzUsuńSuper, powodzenia na następnym treningu! :)))
OdpowiedzUsuń