niedziela, 31 stycznia 2016

Trening agility

W sobotę wybrałyśmy się do Lublina na trening agility. Tym razem postawiłam na zajęcia indywidualne. Była to świetna decyzja. Nauczyłyśmy się bardzo dużo i wreszcie wiem, nad czym mamy pracować. A pracować jest, nad czym, w szczególności nade mną., bo do psa większych zastrzeżeń nie ma.


Zaczęłyśmy od podstaw, czyli nauki obiegania. Z początku szło nam całkiem dobrze. Fiona szybko załapała, o co chodzi, a ja dobrze ją prowadziłam. Komplikacje pojawiły się wraz z dołączeniem drugiego słupka do obiegania z tyłu i robienie obiegu techniczne-poprawnie. Mimo wszystko jeszcze jakoś to szło do momentu zmiany ręki na lewą. Całkowicie się pogubiłam. Raz prowadziłam źle psa, raz obróciłam się w złą stronę, raz przyjęłam psa ze złej ręki. Frustrujące uczucie, gdy widzisz, że pies się stara, a ty wszystko psujesz. Mimo to po pewnym czasie udało mi się poprowadzić psa dobrze i to kilkukrotnie (brawa). Ćwiczenie obiegu to jedna z naszych prac domowych, musimy to wyćwiczyć perfekcyjnie.
 Następnie przeszłyśmy do pokonywania stacjonat. Tu Fiona dużo lepiej pracowała, bo w domu już nie raz na nich ćwiczyła. Tym razem, jednak miała biec po prostej linii do miski z nagrodą. Nie bardzo jej się to uśmiechało, bo zawsze nagrodę dostawała ode mnie, a tu ma brać ją sobie z jakieś miski. Nie raz przebiegła obok niej czy nawet ją staranowała, jednak były te dwa czy trzy razy, których zabierała nagrodę od razu z miski. Kolejna nasza praca domowa, czyli nauczenia psa biec po prostej linii do miski.


W ciągu tych dwóch elementów, wypełzł mój brak umiejętności motywowania psa na zabawki. Źle pracowałam z Fio i oczekiwałam, że ona będzie za nie gotowa się pokroić. W obcym miejscu, jednak dużo bardziej patrzyła się na mnie niż na zabawki, z którymi miała pracować. Trenerka podpowiedziała mi, co robię źle i co muszę poprawić by pies lepiej motywował się w trakcie pracy z zabawkami. Czyli nasz trzecie i czwarta praca domowa, motywacja zabawkowa i oduczenie się moich złych nawyków w trakcie zabawy z psem.
 Kolejny trening już w lutym. Nie mogę się już doczekać. To spotkanie dało nam ogromnego kopa zachęcającego do dalszej pracy! Agility staje się naszym ulubionym psim sportem :).
 W przyszłym tygodniu na blogu pojawi się konkurs fotograficzny. Nie chcę jeszcze zdradzać szczegółów, ale będzie, o co walczyć! Tak, więc wyjmujcie aparaty, szykujcie modeli i czekajcie na więcej informacji w tej sprawie.


Pozdrawiamy H&F

24 komentarze:

  1. No no pogratulować. My już dawno skończyliśmy z agility. Trzymamy kciuki za was.

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratulacje! Oby coraz lepiej Wam szło, nie mogę się doczekać kolejnych wieści :).

    Pozdrawiamy E&D
    PS. Spóźnione wszystkiego najlepszego z okazji urodzin - szczęścia, spełnienia marzeń, cudownych chwil z Fioną. Przepraszam że tu, ale byłam na wyjeździe i miałam problemy z internetem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję wam! I bardzo zazdroszczę możliwości trenowania w klubie. My do najbliższego mamy ok. 59 km i nieco ponad godzinę. I trochę trudno zorganizować sobie dojazd aby być tam regularnie. :( A wy co ile jeździcie na treningi?
    Życzę wam powodzenia i trzymam za was mocno kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. My mamy do klubu 50min drogi, więc nie lepiej niż wy :/. Chcę jeźdzć raz w miesiącu, częściej nie dam rady.

      Usuń
  4. Gratulujemy! Trzymamy kciuki aby wam szło jeszcze lepiej :) Zazdroszcze ze macie tak blisko siebie klub.
    Obserwujemy i zapraszamy do nas:
    oczamipsa365.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Gratulacje, my również uczęszczamy na treningi agility lecz wcale tak kolorowo nie jest, mamy problem również z motywacją na zabawki i Kentucky nie ma takiej motywacji aby szybciej pokonywać przeszkody no i ja wcale lepiej nie biegam xD

    OdpowiedzUsuń
  6. I to jest piękne, że mamy możliwość uczestniczenia w takich zajęciach, i wtedy nam się wszystko rozjaśnia - jak wiele błędów popełnialiśmy, choć absolutnie nie zdawaliśmy sobie z nich sprawy. I godne podziwu jest to, że aby dalej realizować się w czymś co kochacie, pokonujecie te 50 min drogi :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Brawo i powodzenia w ciągu dalszym! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nauczenie psa pracy na zabawkę jest trudne, ale do zrobienia. Zdolne jesteście, dacie sobie radę! Do roboty!

    OdpowiedzUsuń
  9. Gratki! My problemu z motywacją na zabawki nie mamy, Lacky uwielbia wszystkie. Nawet nie wiem jak może wyglądać pies, który nie przepada z nimi pracować. Życzymy powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale my z tym problemu nie mamy, po prostu musimy się nauczyć poprawnie na nie pracować :).

      Usuń
  10. Bardzo Wam gratuluję takich postępów w sporcie :)
    Ja niestety już pod koniec lata musiałam pogodzić się z tym, że Funia już nigdy nie będzie ćwiczyć... no cóż, takie życie.
    Życzę dalszych sukcesów :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Gratulujemy !
    Ile ja bym dała, żeby choć raz poprowadzić Bonusa po prawdziwym torze... ale to jak na tą chwilę marzenia.

    Pozdrawiamy
    http://bialykrukk.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Ale Wam zazdroszczę! Ja tak bardzo ubolewam, że nie ma w okolicy toru, a jak zjeżdżam do Lublina na weekend nigdy nie mam czasu, żeby wybrać się do Ewy... strasznie mi tego brakuje.

    OdpowiedzUsuń
  13. Dacie radę, bo Ewa super spisuje się w roli trenera :)
    My wracamy na plac Psiotelikowy jakoś w połowie lutego...

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja też niestety często psuję przebieg psu... Muszę się wiele nauczyć co jest ogromną motywacją :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Gratuluję! Troszkę też zazdroszczę, bo mimo tego że mieszkamy bardzo blisko jednej psiej szkoły w której organizowane są zajęcia agility, to z Toffim nie mogę na nie uczęszczać z powodu wypadających rzepek w obu kolanach:(
    Pozdrawiamy, czterolapni.blogspot

    OdpowiedzUsuń
  16. Świetnie, że byłyście na agilitkach! My musimy kiedyś koniecznie spróbować, tak chociaż raz dla samej frajdy :D.

    OdpowiedzUsuń
  17. W takim razie czekamy na konkurs! Strasznie zazdroszczę klubiku.

    OdpowiedzUsuń
  18. Świetnie agilitki to moje marzenie po 30 z kolejnym psem ;) Na pewno dasz radę Fionę dobrze prowadzić. Spaniele wbrew pozorom to mądre psy. Kiedyś też próbowałyśmy i Shusha łapała o co chodzi:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Gratulacje ! Trzymam kciuki za kolejny trening ! :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Super, powodzenia na następnym treningu! :)))

    OdpowiedzUsuń