W czwartek wyjechaliśmy wcześnie rano. Podróż trwała ponad
15h. Całą jazdę Fiona właściwie przespała, więc nie było z nią żadnego
problemu. Zatrzymaliśmy w Chorwacji w miejscowości Grabovac, skąd następnego
dnia wyjechaliśmy do Plitvic. W tym miejscu wybraliśmy się na kilkugodzinny
spacer wśród wodospadów. Chodziliśmy po mostach i leśnych ścieżkach,
podziwiając piękno otaczającej nas natury.
Ja chcę zejść! Puszczaj Matka!!! |
Z Plitvic pojechaliśmy już do naszego apartamentu w
Sevidzie. Dojechaliśmy tam koło 17 i od razu wybraliśmy się nad morze. Fiona
nie miała ochoty do niego wchodzić, ale z czasem zaczęła się przekonywać.
Wieczorem wybrałyśmy się na spacer wzdłuż plaży.
Kolejny dzień spędziłyśmy nad Adriatykiem. Sunia niestety
miała zły humor. Była osowiała, smutna i nie miała ochoty na jakiekolwiek
aktywności. Jej zachowanie było na tyle złe, że prawie ugryzła panią, która
przechodziła obok nas. Jak się okazało wszystkiemu winny był klimat. Słone
morze i gorąca temperatura bardzo źle na nią wpłynęły. Wieczorem, gdy temperatura
spadła o kilka stopni, odzyskała trochę energii, jednak nadal nie było z nią
najlepiej.
Podczas kolejnych pobytów nad morzem zaczęłam zapobiegać nie
przyjemnym sytuacjom (niestety raz jeszcze się powtórzyły). Fiona może nie była
bardzo zadowolona, ale czuła się dużo lepiej niż wcześniej. Rano i wieczorem
zaczęła być coraz bardziej aktywna, mimo że w ciągu dnia tego nie okazywała.
Pozostała jeszcze sprawa apetytu. Fiona przez upały, kompletnie odmawia
jedzenia. Podczas śniadania czy kolacji, trzeba przy niej usiąść i karmić z
ręki, bo inaczej nie tknie swojej karmy. Na szczęście po dodaniu łyżki śmietany
lub odrobiny twarogu i wymieszaniu ze sobą wszystkiego, wsuwa jedzenie bez
gadania =D! Teraz wypróbuję jeszcze dodawanie do karmy smażonych ryb, bo bardzo
jej ostatnio posmakowały (oczywiście takich bez przypraw) =).
W poniedziałek po południu pojechałyśmy do Trogiru. Tutaj
Fiona mnie nie zawiodła i zachowywała się perfekcyjnie. Nie szczekała i nie
spinała się w tłumie. Szła obok mnie oraz starała się wykonywać wszystkie
komendy =). Nie zważała nawet na masy zaczepiających i cmokających do niej
ludzi, mimo że zazwyczaj się ich bała, dała się nawet paru pogłaskać =D. Widać,
że nawet w ciężkich sytuacjach nasza praca ma efekty, a Sunia nie zapomina, czego
się wcześniej nauczyła.
Do morza jeszcze nie miłością nie grzeszy, ale mimo wszystko
kilka razy wciągu dnia aportuje zabawki lub patyki. Widać, że sprawia jej to
przyjemność, jednak sama wyznacza granice, kiedy ma już dosyć. Zabawa kończy
się na tym, że sama płynę po jej piłkę.
W niedzielę dopadł Fionę pech, a raczej dwa pechy. Rano
znalazłam u niej wybitego kleszcza. Miałam nadzieję, że przynajmniej tu ich nie
będzie ugh… Oprócz tego po spacerze zaczęła kuleć na lewą tylną łapę, okazało
się, że rozcięła sobie opuszkę, najprawdopodobniej na kamieniach. Teraz na
szczęście (lub nie szczęście) kuleje tylko po zetknięciu z morzem, a po kilku minutach jej
przechodzi.
Mimo tych wszystkich problemów dajemy sobie jakoś radę. Myślę, że jej zachowanie nie jest najgorsze. Na plaży pracuję by nie szczekała na przechodzących ludzi
i nagradzam ją, gdy przestaje. Nawet powoli widać efekty! Zobaczymy jak będzie dalej =).
Jak mówiłam Internet mam ograniczony i czytanie blogów po
prostu nie wchodzi w grę, chociaż czasem zdarzy mi się do kogoś zajrzeć =). Mam
nadzieję, że za parę dni znowu uda mi się wstawić post.
Pozdrawiamy H&F!
Super, że zwiedzacie razem świat! :D Moja też ładnie zachowuje się w samochodzie. Mam nadzieję, że pogoda będzie dla Fiony znośna i psina będzie się dobrze zachowywała. Szkoda, że miała kleszcza i rozciętą poduszkę :/ Zuń miał tak kilka miesięcy temu i to nic przyjemnego. Super wakacyjne zdjęcia! Ślicznie tam macie!
OdpowiedzUsuńMy jeszcze się z domu nie ruszyliśmy, ale już niedługo... ;)
Pozdrawiam,
poprostuzuzia.blogspot.com
Początek wakacji bardzo interesujący. Mam nadzieję, że pomimo kilku nieprzyjemnych sytuacji wyjazd będzie udany! Muszę opowiedzieć rodzicom o wypadzie za granicę z psem, może za rok się uda?
OdpowiedzUsuńMhmhmhm pozazdrościć tylko <3 pięknie tam jest :)
OdpowiedzUsuńFiona się spisała ;p Szkoda opuszki i tego kleszcza...
Życzę miłego pobytu ! :D
Ale cudownie! Wypoczynek w takim miejscu, ah ah <3 Oby wszystko było dobrze i żebyście wróciły szczęśliwe z wyjazdu! :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wyjazdu i takich pięknych widoków! Udanego wypoczynku! :)
OdpowiedzUsuńmerlaki.blogspot.com
POZDRAWIAMY H&O
Zazdroszczę tych wakacji !Te widoki, spacerki w takim pięknym terenie .... ach ! <3 Mam jednak nadzieję, że Fiona przyzwyczai się do klimatu, łapka jej się zagoi i, że powróci jej apetyt.
OdpowiedzUsuńŻyczę miłego pobytu ! :)
http://z-rudzielcem-przez-zycie.blogspot.com/
Wow, widać, że świetnie się tam bawicie. Zazdroszczę takich wakacji. Może za rok uda mi się namówić moich rodziców do wyjazdu gdzieś z psem? :)
OdpowiedzUsuńA kleszcze... niestety kleszcze są wszędzie:(
Pozdrawiamy!
J&T
Ale super wakacje i to jeszcze z psem! Szkoda że miała tego kleszcza i rościętą poduszkę :( Piękne widoki!
OdpowiedzUsuńObserwujemy i zapraszamy do nas:
oczamipsa365.blogspot.com
Pozdrawiam
Piękne miejsce.
OdpowiedzUsuńSpędzacie wspaniale wakacje :)
Zazdroszczę wyjazdu! Życzę Wam udanych wakacji! :)
OdpowiedzUsuńWidać, że genialnie się bawicie, dziewczyny! Życzymy Wam z Harusiem, żebyście do końca miały świetne humory i żeby nie było żadnych wpadek, jak ta z kleszczem czy opuszkiem. Śliczne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńJa bym się nie odważyła zabrać Nutki ze sobą do Chorwacji. Na szczęście mam osoby które bardzo dobrze się nią zaopiekują, a Nuta jest u nich szczęśliwa.
OdpowiedzUsuńUdanych wakacji! ;)
Ale fajnie! :) Dwa lata temu byłam w Chorwacji ... na Jeziora Plitvickie można z psem? Za jakąś opłatą? Jak byłam tam, to tak ludzie się cisneli, że bałabym się przejść z psem ... :P
OdpowiedzUsuńZazdroszczę, że mogłaś wybrać się z psem ... Ja niestety nie mogę wyjezdzac w takie gorące miejsca z Figą, bo by się ugotowała. Na dodatek problem dla ludzi, bo nie wszędzie (niestety) wpuszczają z psem... :( Śliczne zdjęcia! :) Miłego wypoczynku! :D
Pozdrawiamy! :)
Nina & Figa
Ale wam fajnie że mogłyście razem pojechać :) Miejsce super i śliczne zdjęcie ;)
OdpowiedzUsuńZwariowaneurwisy.blogspot.com
Ale zazdrościmy Wam takiego wyjazdu ! =)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia ;)
Ale tam ślicznie! Zazdroszczę takiego wyjazdu. :)
OdpowiedzUsuńI życzę miłego wypoczynku.
Pozdrawiam
with-astra.blogspot.com
Jednym słowem- bosko! Jaki mokry pieseł i jaka czyta woda *.* Życzymy Wam udanych wakacji i pozdrawiamy pusia-i-ja.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŚlicznie tam macie! Udanego wypoczynku! :)
OdpowiedzUsuńŚwietne miejsce :). Myślałam o wyjeździe do Chorwacji w tym roku, ale plany nam się trochę inaczej ułożyły.
OdpowiedzUsuńboxertayra.blogspot.com
Jedyne co mi się ciśnie na usta to:
OdpowiedzUsuńJesteś śliczna!
1 raz widzę jak wyglądasz!
Masz szczęśćie
Pięknie tam u was, widać że fajnie się bawicie. Szkoda tej łapki i kleszcza ale i tak na pewno miło spędzacie czas.
OdpowiedzUsuńPiękne widoki! :D Miłego wypoczynku! ;)
OdpowiedzUsuńJejku, tam jest bajecznie. <3 Fiona na pewno ma tam radochę.
OdpowiedzUsuńNie mogę doczekać się na kolejne posty dotyczące Chorwacji. ;*
Pozdrawiamy W&K
Super wakacje !! <3 Ja teżjadę do Chorwacji !! :D <3 Niestesty bez psa :( Ale pies mojej kuzynki z nami jedzie <33
OdpowiedzUsuńPozdrawiam I&D
Tylko pozazdrościć ! :D Ja wybieram się tylko nad może, ale w Polsce. No i niestety bez psa, ale kto wie. Może uda mi się jeszcze przekonać rodziców. W końcu do sierpnia mam jeszcze czas. :D
OdpowiedzUsuńTeż byłam nad tymi wodospadami i w Trogirze kiedy wyjechałam do Chorwacji,ale to było dawno temu, jeszcze za czasów gimnazjalnych :) Pięknie tam jest ^^
OdpowiedzUsuńWow, wspaniałe zdjęcia!
OdpowiedzUsuńZazdroszczę wyjazdu *-*!
Ja w tym roku nigdzie nie jadę z psem ;c
Jedynie na obóz do Bułgarii, ale bez Roxi.
Pozdrawiamy,
Monia i Roxi,
http://psie-perypetie.blogspot.com/ :).
Jejku, jak Ci zazdroszczę! *^* Ślicznie tam macie!
OdpowiedzUsuńBiedna Fiona, no ale wiesz, takie wypadki się zdarzają, nic nie zapobiegnie rozcięciu poduszeczek, no chyba, że specjalnie buciki, ale w sumie po co męczyć w tym psa :P
Fiona trochę mi na jednym zdjęciu przypomina psa, na który byłby zarzucony jakiś kożuch :D Ona jest urocza!
Pozdrawiamy! :)
Wspólne wakacje z psem w takim miejsce, to coś cudownego.. Zazdrszczam!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Ola i Baddy!
http://baddy-wspanialy-labrador.blogspot.com/
Ale Wam zazdrościmy! Takie wakacje z psem to marzenie :)
OdpowiedzUsuńMiłego pobytu w Chorwacji!
Czekamy na kolejny post!
Pozdrawiamy! :)
http://codziennebeagle.blogspot.com/
Takiego wyjazdu tylko pozazdrościć! Ja byłam w Chorwacji (też zwiedzałam Trogir) ale bez Luny. No to miłego pobytu! I czekamy na kolejnego posta! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Ala i Luna
Ja wczoraj wróciłam z Chorwacji, niestety ( albo stety ) nie miałam psa. Upały były niesamowite, wiec może dobrze, że został w Polsce. :)
OdpowiedzUsuńW sierpniu jednak planujemy Austrię z Nandem, oby wypaliło.
Fiona jak każda dama, ma swoje humorki :P źle, że chciała ugryźć, ale można to usprawiedliwić i oczywiście trzeba pracować, aby to się nie rozwijało.
Pozdrawiamy i życzymy miłych, udanych wakacji!
nandoon.blogspot.com