Ten rok był dla nas obfity w wiele nowych doświadczeń. Dużo
się nauczyłyśmy, sporo się zmieniło, inaczej postrzegamy siebie. Myślę, że
każdy kolejny rok będzie lepszy od poprzedniego, bo uczymy się i coraz rzadziej
odpuszczamy, brniemy do końca postawionego sobie celu.
Fot. Aleksandra Partyka |
Lista przedstawia się następująco:
-zacząć frisbee,
-zacząć obedience,
-zacząć na poważnie
agility = jeździć na treningi raz w miesiącu,
-przejść 1500
kilometrów,
-pojechać na
seminarium,
-kupić nowy aparat,
-pojechać nad morze,
-spotkać się z
Martyną i Mo,
-więcej spacerować,
-więcej jeździć na
rowerze,
-nauczyć Fio 20
nowych sztuczek (m.in. cofania, chodzenia na przednich łapach),
-dużo socjalizacji =
dużo spacerów z obcymi psami,
-pojechać na zawody z
Fio,
-pojechać na DCDC do
Warszawy,
-po prostu więcej
aktywności.
Frisbee wogóle sobie odpuściłam już na początku roku. Nie
miałam czasu i chęci by zaczynać nowy sport, mimo że Fiona bardzo by się w nim
spełniła. No niestety może w 2017 roku, tylko dla niej postaram się o jakieś
dyski i nauczenie się bezpiecznego dla niej rzutu.
Fot. Aleksandra Górecka |
Z obedience było podobnie jak z frisbee, tylko że akurat ten
sport nie odpowiada kompletnie żadnej z nas, było tak aż do września. Bowiem wtedy
rozpoczęłam regularną pracę z pewnym panem i okazało się, że obi nie jest takie
złe, po prostu nie dla spaniela.
Jeździłam na treningi agility, co miesiąc, aż do września.
Wraz z rozpoczęciem nowego roku szkolnego mój wolny czas lekko się skurczył,
ale również fundusze nie były zbyt przychylne, by przynajmniej raz wybrać się
na tor. Na szczęście sporo wyniosłam z poprzednich lekcji, dzięki czemu
miałyśmy, nad czym pracować i tak naprawdę nadal możemy! Przez te 4 miesiące,
pozbawione konsultacji z trenerem, zaczęłyśmy rozwijać coraz większą prędkość
na slalomie, a także przećwiczyłyśmy komendę na strefy i socjalizowałyśmy się z
uderzeniem deski o ziemie jak przy huśtawce. Rozwijałyśmy się tak jak mogłyśmy.
Podrzucam pod spodem film z listopada, przedstawiający nasz slalom :).
Fot. Alicja Ch |
Co do wszelkich aktywności które zapisałam aż w 4 punktach
(nie mam kompletnie pojęcia dlaczego, chyba po to żeby lista była dłuższa) mogę
powiedzieć, że nie było tak jak chciałam. Mogło być lepiej, ale no cóż,
człowiekowi czasem się nie chce. Według zapisów z endomondo zrobiłyśmy w tym
roku ok. 316 km. Zakładam, że przeszłybyśmy więcej, bo nie zawsze pamiętałam o
włączeniu aplikacji, a czasami podczas spaceru po prostu się wyłączała. Czy
jestem zadowolona? Na pewno nie, stać nas na więcej, liczyłam na przynajmniej
500km i nie chcę kończyć tego roku z takim wynikiem, ale ponad 100km nie
nadrobię w 4 dni. W przyszłym roku muszę po prostu wziąć się w garść i nie dać
się swojej własnej niechęci
Fot. Alicja Ch |
Nie byłam na żadnym seminarium, nie byłam na DCDC, ani nie
wzięłam udziału w żadnych zawodach razem z Fioną (chyba że liczyć te, które
odbyły się pomiędzy uczestnikami na obozie latem). No niestety wyszło jak
wyszło, nic z tym nie zrobię i tego nie zmienię.
Fot. Emilia Wójcik |
Tak kupiłam nowy aparat, już pod koniec stycznia. Wreszcie
zdjęcia na blogu w tym roku były w takiej jakości, jaka jest przeze mnie
akceptowalna. Nie jest to, co prawda jeszcze lustrzanka, ale małymi kroczkami
rozwijam się sprzętowo. Nie przyszłym roku, ale może za 2 lata uda mi się
kolejny raz spełnić ten cel :).
Nie wiem czy nauczyłam swojego psa 20 sztuczek, ale wiem na
pewno że podkreślone przeze mnie w postanowieniach cofanie zostało
zrealizowane. O dziwno, niby prosta sztuczka, ale my naprawdę długo nie
mogłyśmy dojść w jej kwestii do porozumienia.
Chodzenia na przednich łapach jeszcze nie zaliczyłyśmy,
musimy jeszcze popracować nad równowagą i mięśniami, natomiast samo stanie już
nam jakoś idzie. Pod spodem filmik z Fioną.
Spotkałyśmy w tym roku wiele wspaniałych ludzi. Między
innymi Alę i Czikę oraz Martynę i Morisa. Byłyśmy na obozie agility, z którego
wyniosłyśmy bardzo dużo i w negatywnym sensie i w pozytywnym. Kolejny raz
odwiedziłyśmy Chorwację, tym razem na Korčuli. Jeździłyśmy wiele razy pociągami
i autobusami. Pierwszy raz płynęłyśmy promem. Zaczęłam pracę z Kenai’em. Odwiedziłyśmy
wspólnie masę wspaniałych miejsc. Przeżyłyśmy razem wspaniałe chwile. Rok 2016 zdecydowanie
był udany.
Fot. Aleksandra Partyka |
Fot. Alicja Ch |
For.Alicja Ch |
A jak wam minął rok 2016?
Pozdrawiamy H&F!
No jak widać to rok 2016 był jak najbardziej udany ! Bardziej zakręcony od naszego ! Mimo tego dużo zrealizowałyście ;) Oby rok 2017 był jeszcze lepszy !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Złoty Pies
Stanie na przednich lapach to chyba niezly wyczyn, dla mnie jest to czarna magia.
OdpowiedzUsuńWidzę, że rok 2016 był dla Was bardzo owocny! Może i nie udało się zrobić wszystkiego w 100%, ale dałyście z siebie wszystko i udało Wam się sporo osiągnąć. Gratulujemy! Mam nadzieję, że następny rok będzie jeszcze lepszy dla Was. Co do aparatu - ja też w tym roku kupiłam nowy, również to nie jest lustrzanka, ale bardzo fajnie mi się z nim pracuje :P Zazdroszczę pobytu w Chorwacji z psem! :D
OdpowiedzUsuńsmallshaggy.blogspot.com
Nie wszystko musi się udać ale Wy próbujecie i to jest najważniejsze :). Super,że miałyście okazję być na obozie,takie wyjazdy uczą najwięcej.
OdpowiedzUsuńMiałyście bardzo udany rok :) Nie wszystko musi sie udać. Ja też osobie kupiłam lepszy sprzęt do robienia zdjęć. Życzę szczęśliwego nowego roku i sukcesów z Fioaą.
OdpowiedzUsuńoczamipsa365.blogspot.com.
Miałyście bardzo upadamy rok :) W tym roku również sobie kupiłam lepszy sprzęt do robienia zdjęć.
OdpowiedzUsuńŻyczę szczęśliwego nowego roku i sukcesów z Fioną.
oczamipsa365.blogspot.com
Miałaś bardzo udany rok. Oby przyszły był jeszcze lepszy :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Wam tak rok się udał! U nas raz było gorzej, raz lepiej, ale idziemy dalej, co nie w tym to w następnym. Pierwsze zdjęcie jest przeurocze! Zazdroszczę aparatu, bo sama od dawna marzę i potrzebuję jednego, ale najwyraźniej to jeszcze nie czas. :) Pozdrawiamy i życzymy dalszych sukcesów plus realizowania i nowych, i starych celów w 2017!
OdpowiedzUsuńWilson & ja.
Gratuluję udanego roku i życzę, aby rok 2017 przyniósł Wam wiele kolejnych sukcesów i radości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
bialymaltan.blogspot.com
Gratulujemy Wam tylu sukcesów. Nam rok 2016 minął bardzo fajnie szczególnie pod względem agility :)
OdpowiedzUsuńdaisysportingyork.blogspot.com
Nie masz się czym przejmować, że jakichś postanowień nie udało się spełnić. Twój rok i tak był intensywny i wiele się działo :D Cieszę się, że był dla Was udany i pełen wrażeń. A u nas? Mogło być lepiej, ale wiele się zmieniło i liczę, że 2017 będzie bardziej udany i poukładany :) Wam też życzę szczęśliwego nowego roku!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
with-astra.blogspot.com
Pierwszy akapit chyba zostanie moim motywacyjnym mottem,jest świetny!
OdpowiedzUsuńJak dobrze wiedzieć, że nie tylko mój spanieł miewa problemy z cofaniem i paroma innymi rzeczami. To już chyba jest wpisane we wszystkie wzorce i ,,niewzorce" spanieli,haha :D
Nasz 2016 również był udany, ale nie podołałyśmy paru punktom z listy (wygórowane ambicje)
2017 musi i ma być lepszy i tego Wam właśnie życzę,powodzenia spaniełki!
2016 był dla mnie rokiem wzlotów i upadków i mimo ze wniósł w nasze życie chociażby nowego psa to mam nadzieję na Jeszce lepszy 2017. Ambitne plany , my mamy podobne. Jesli bylybyscue nad Morzem daj znac to i tym razem sie wybieram! :D
OdpowiedzUsuńSzkoda, że już nie piszecie... bardzo lubiłam wasze wpisy, do tej pory do nich wracam, bo sama mam spanielkę.... to piękne jak silna może być więź z pieskiem... lubiłam tu o niej czytać.
OdpowiedzUsuń