sobota, 26 listopada 2016

Dzień po dniu


Dzisiaj tak bardziej o tym, co się u nas dzieje. Co robimy i jakie osiągamy sukcesy. Zapraszam :).


Fiona coraz bardziej rozwija się w slalomie. Sunia nabiera coraz to większe prędkości i coraz rzadziej popełnia błędy. Jestem mega zadowolona i dumna ze spaniela, bo jest to naprawdę trudny element toru w agility, a nam wychodzi coraz lepiej. Oprócz tego cały czas ćwiczymy podstawy stref, czyli zostawanie tylnymi łapkami na różnego rodzaju kładkach, etc., a także przyzwyczajam Fionę do uderzania huśtawki o ziemie, pokazując jej, że gdy zrobi bum dostaje nagrodę. Niestety na treningu od dawna nie miałyśmy czasu i okazji się pokazać, ale mam nadzieję, że w grudniu uda nam się wpaść żeby mieć, nad czym pracować.




Razem z Sunią również wkręciłyśmy się trochę w sztuczkowanie i od czasu nad tym siadamy, i uczymy się czegoś nowego. Od prawie już pół roku ćwiczyłyśmy cofanie, głównie z myślą o chodzeniu na przednich łapach. 3 tygodnie nastąpił przełom i Fiona zaczęła zarzucać swój zadek na ściany. Aktualnie podnosi swoje tylne łapki, już bez ściany na chwilkę od ziemi, a więc w o w , postęp ogromny. Jestem bardzo dumna :D.



Jeżeli jesteście tu dłużej to wiecie, że jest z nami pewien mały, duży pan Kenai (czyt. Kinaj), z którym zaczęłam pracować na poważnie od około 1,5 miesiąca, a wcześnie tylko coś tam dłubaliśmy od czasu do czasu. Powiem szczerze, że praca z nim sprawia mi ogromną przyjemność. Jest to naprawdę bardzo mądry pies, który dokładnie rozumie mnie i potrafi spełnić moje wymysły. Aktualnie zaczynam widzieć ogromną różnicę pomiędzy pracą z owczarkiem, a spanielem i mam zamiar napisać o moich przemyśleniach post., ale wracając. Razem z Kiniem ćwiczymy jak na razie głównie sztuczki, robi także jakieś tam małe elementy obi czy agility.



Ostatnio Razem z Kenai’em i Fioną zaczęliśmy wychodzić na wspólne spacery po około 2 miesiącach. Do tej pory szczerze nie chciałam wychodzić się z dwoma psami, z obawą, że po prostu w awaryjnej sytuacji nie dam sobie sama rady, ale od kiedy zaczęłam pracować z owczarem i bardziej go zrozumiałam, zaczęliśmy na nowo wspólnie spacerować. Jest to dla mnie, jak i dla nich bardzo wygodne, bo zamiast chodzić z każdym na krótszy spacer, teraz chodzimy we trójkę na dłuższy :).

Pozdrawiamy H&F&K (?)

6 komentarzy:

  1. Fajny post :) Przynajmniej już wiem, co się tam u Was dzieje :) Kenai strasznie urósł!!
    Pozdrawiam, Zosia&Marley
    Ps. Jak uczyłaś Fionę cofać i jak ją nauczyłaś zarzucać tyłek na ściany?? Próbowałam z Merem, ale on siada zamiast się cofać, a co do ścian, to się odwraca i wskakuje przednimi łapami (żeby tylko dotknąć) nie wiem co robię źle :/

    marleyspaniel.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Gratuluję wszystkich postępów, bardzo dużo osiągneliście przez ten czas! My również pracujemy nad cofaniem, jesteśmy na etapie cofania na książki - na ściany jakoś nie może się Nela przełamać :/ Fajnie, że zaczęłaś pracę z ONkiem, a tak w ogóle - przeuroczy jest! :)
    smallshaggy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję postępów Fiony. U nas życie toczy się pomału i bez większych postępów, ale nam to nie przeszkadza. A owczarek jest piękny, a jego imię - Kenai - uwielbiam! :D

    Powodzenia w dalszej nauce!
    Pozdrawiam
    with-astra.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Gratuluję postępów, zwłaszcza ze slalomem - wiemy, jakie to trudne :D Fuks nadal nie może tego do końca ogarnąć. Ale na wiosnę bierzemy się PORZĄDNIE za tę przeszkodę i chyba dopóki jej nie ogarniemy, nie biegamy całych torków, hah :D

    Pozdrawiamy!
    Martyna i Fuks.

    OdpowiedzUsuń
  5. Znam tą radość życia kiedy pies tworzy postępy w slalomie :D A później ta duma... Bezcenne :P Bardzo fajny post :)

    daisysportingyork.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ale wyrósł *_* uroczy jest :)
    Gratulacje postępów. U nas slalom kiedyś był przerabiany szło nam dość gładko ale potem stałam w miejscu i tak w sumie zrezygnowałam z tego :)
    Pozdrawiam, Złoty Pies

    OdpowiedzUsuń