Chyba dość długa nas tu nie było. Ale oświadczam, że teraz
na pewno wrócimy na dobre + szykuje fajne wynagrodzenie moich tegorocznych
nieobecności. Ale o tym przekonacie się sami =). W końcu obietnica napisana
oficjalnie jest dużo bardziej poważna niż ta, którą daję sama sobie. Nie
przedłużając mojego tłumaczenia się, dzisiejszy post będzie takim podsumowaniem
tego, co działo się u nas w ostatnich tygodniach, a wszystko będzie przeplatane
"halloween’owymi" zdjęciami.
17.10.
Pojechałyśmy na pierwszy poważny trening agility. Z początku
zostałyśmy przypisane do trochę złej grupy, ponieważ trenerka myślała, że Fiona
jest psem bezproblemowym i pobawi się ze szczeniakami. No i niestety jak się
można było spodziewać przyjemnie nie było. Młode psy były bardzo zainteresowane
Spanielką i cały czas uciekały do nas swoim właścicielom. Fiona psem
towarzyskim nie jest, w skrócie po prostu nie przepada za innymi czworonogami.
Wszystko jest dobrze jak psy mają ją gdzieś, ale gdy tylko któryś się do niej zbliży
zaczyna się histeria i próba odpędzenia napastnika od niej oraz ode mnie.
Dorosłe psy zazwyczaj od razu odczytują ten sygnał i po prostu rezygnują z
nowej znajomości, natomiast szczeniaki jak wiadomo o życiu za dużo jeszcze nie
wiedzą. Dlatego jedną godzinę spędziłyśmy na ławce i obserwowaniu innych psów.
W następnej godzinie przyszły już psy dorosły i nie było
żadnych problemów. Każdy z czworonogów skupiał się na swoim zadaniu oraz
właścicielu. Na początku zaczęłyśmy wstęp na palisadę, który szedł nam trochę
kulawo. Mimo wszystko jak na pierwszy raz poszło nam całkiem dobrze, mimo że
musiałam trochę stopować Fio. Następnie zabrałyśmy się za mój ”straszny”
slalom, który (o dziwo!) wcale nie był taki straszny. Zrobiłyśmy wstęp do nauki
pokonywanie tej przeszkody, który bardzo dużo mi w głowie rozjaśnił i pozwolił
snuć nowe plany na treningi.
Niestety jak się okazało nie będziemy mogły uczęszczać na
lekcje regularnie, bo dojazd na miejsce jest bardzo kłopotliwy i po prostu nie
ma nas, kto podwozić. Mimo wszystko cieszę się, że tam pojechałam, ponieważ
nabrałam bardzo dużo motywacji do dalszej pracy nad naszym agility =).
W ostatnim czasie nauczyłyśmy się również skoku przez ręce,
który mamy dopracowany w jakiś 90%. Wszystko idzie dobrze dopóki nie chcę, żeby
Fio z miejsca znowu powtórzyła sztuczkę. Dziewczynka się wycwaniaczyła i
zamiast obejść moje kolana, po prostu na nie wchodzi. W ten sposób skraca sobie
drogę do przeskoczenia drugiej ręki.
Oprócz tego zaczęłyśmy naukę kładzenia głowy podczas
leżenia. Według mnie jest to przesłodka sztuczka, a moja Księżniczka za nic nie
chce się jej nauczyć. Ale jak nie my to kto? Dlatego nie rezygnujemy i nadal
próbujemy.
W skrócie to, to właśnie działo się u nas w ostatnich
dniach, nie opisując spacerów i jakiś drobnych treningów. Nie zrobiłyśmy może
bardzo dużo, ale bardzo dużo jest jeszcze przed nami.
Gdyby ktoś jeszcze nie wiedział to mamy instagrama.
Zapraszam do obserwowania, bo jestem tam szczególnie aktywna. Bardzo spodobała
mi się ta aplikacja, więc codziennie dodaje po parę aktualnych zdjęć z naszego
życia. Zapraszam: jaimojaspanielka! =)
Pozdrawiamy!
H&F
Brakowało mi waszych postów w ostatnim czasie. Sesja wyszła świetnie. Gratulujemy wam postępów w agi. Pozdrawiamy pusia-i-ja.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSuper, że choć raz udało wam się uczestniczyć w treningu! Gratuluję postepów w agi i w sztuczkach, no i oczywiście fajne foty -takie klimatyczne :-)
OdpowiedzUsuńGratulujemy wszelkich postępów i muszę powiedzieć, że mimo że zdjęcia halloween'owe, to i tak mają jesienny klimat ;D
OdpowiedzUsuńpsi-zawrot-glowy.blogspot.com
Bardzo się cieszę, że napisałaś post! Mimo że nie cierpię tego całego halloween, to Fiona wśród dyń wygląda po prostu cudownie ♥, zakochałam się w tych zdjęciach.
OdpowiedzUsuńFajnie że byłyście na tym treningu agility, no ale szkoda, że nie możecie jeździć regularnie, lecz może jeszcze kiedyś pojedziecie :). Powodzenia w nauce sztuczek :).
Pozdrawiamy E&D
piękne zdjęcia :) zdradź sekret w kolejnym poście, jak nauczyłaś spanielkę, kładzenia głowy na podłodze, jestem ciekawa jaką metodę wybrałyście :)
OdpowiedzUsuńW najbliższym czasie powinna pojawić się notka na blogu, o tym jak nauczyć psa kładzenia głowy na ziemi :).
UsuńCo za klimat tych zdjęć :)
OdpowiedzUsuńŚwietne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że wróciłyście :)
Piękne zdjęcia i aktywnie spędzony, opisany w poście czas, tak trzymajcie! :)
OdpowiedzUsuńGratuluję postępów! :) Super sesja.
OdpowiedzUsuńZwariowaneurwisy.blogspot.com
Fajnie, że byliście na tym treningu. Też chcę z Reksem się wybrać, ale niestety nie przepada za innymi psami i byłby mały problem. Kiedyś jak zdołamy się to zwalczyć to na pewno się wybierzemy. :) My też pracujemy nad nowymi sztuczkami, a Wam życzymy powodzenia, aby się udały. :)
OdpowiedzUsuńkundel-reks.blogspot.com
Fajnie, że znów blogujecie. My również potrzebowaliśmy przerwy. Zapraszamy dziennik-labow.blogspot.com
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że powróciłyście do blogowania :)
OdpowiedzUsuńChociaż nie "jara" mnie Halloween, to muszę przyznać, że Fiona wygląda przecudnie na tych zdjątkach :) My mamy w planach upiec ciasteczka, jednak pewnie będzie to opóźnione.
Pozdrawiamy i zapraszamy do nas,
pamietniki-czterech-lap.blogspot.com
Super, że wróciłaś do blogowania choć ja ostatnio też mam ten sam problem, bo przez około 2 miesiące posta nie napisałam :P Kentucky też ma problem z nauczeniem się sztuczki kładzenia głowy przy leżeniu.
OdpowiedzUsuńOstatnio chyba większość z nas ma problem ze znalezieniem czasu na bloga... ;) Trzymam kciuki za was przy nauce sztuczek :)
OdpowiedzUsuń| thindogs.wordpress.com |
Świetnie, że miałaś możliwość iść z Fioną na taki trening. :) Ja jakoś nie miałam ochoty porobić choćby nawet hallowenowych zdjęć- Tobie wyszły one super!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Wiktoria, Knapik i Flow!
Te zdjęcia są niesamowite! Fiona świetnie wygląda w otoczeniu jesieni!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie będziecie mogły regularnie chodzić na treningi.