Uwaga dzisiaj post bez zdjęciowy, blogger zawalił, a ja nie miałam już czasu dociekać o co mu chodzi!
Apetyt na pustą miskę
Fiona w ciągu wakacji niestety miała duży problem z
jedzeniem. Miskę z suchymi chrupkami, które do tej pory zjadała, zostawiała
pełną i czekała, aż zaczniemy robić coś fajniejszego. Z początku bardzo mnie to
nie martwiło, w końcu temperatury były dosyć wysokie, a ona nie ma wtedy za
dużego apetytu, miałam nadzieję, że jej „głodówka” potrwa góra tydzień tak jak
to było w roku ubiegłym. Niestety myliłam się. Pies zaczął chudnąć w oczach, a
z mojej strony zaczęło się wymyślanie najróżniejszych dodatków, które najczęściej
dawały dosyć marne skutki (z tej strony chciałabym bardzo podziękować Martynie,
która doradzała mi, co może mojej Księżniczce przypasować). W końcu przy okazji
wizyty w sklepie zoologicznym postanowiłam kupić mokrą karmę, której jakimś
cudem unikałyśmy, od kiedy tylko, Fiona do mnie trafiła. Jaka była moja radość
gdy po pierwszej dawce pies wylizał miskę do czysta! Przez parę kolejnych dni
Sunia dostawała mokrą karmę do obu posiłków w ciągu dnia, po pewnym czasie
odstawiłam jej ją by rano zjadała same chrupki, a wieczorem z dodatkiem. Oczywiście
nie zostaniemy na tej diecie zbyt długo. Zakładam, że Fiona będzie ją stosować
jeszcze jakieś dwa miesiące, a następnie stopniowo zacznę minimalizować dawki
jej ukochanej mokrej karmy.
Dodam jeszcze, że jej waga po małej rewolucji się ustabilizowała,
z czego cieszę się najbardziej =).
Wakacyjne zaległości
Wakacje się skończyły, a mnie nagle ogarnęła ogromna chęć
pracy ze Sapnieluszkiem. Niestety przez to, że nie robiłyśmy zbyt dużo to
móżdżek pieska szybciej się przegrzewa i trzeba kończyć nasze ćwiczenia. Z dnia
na dzień wychodzimy, jednak na prostą i wspólne treningi wydłużają się
codziennie o kolejne minuty.
Nie mam, co prawda zamiaru za dużo zdradzać w tej sprawie,
ale w następnym powinniście się doczekać z mojej strony wyjaśnienia, nad czym
właściwie pracujemy =D.
Na dzisiejszy post to tyle. Dziękuję wszystkim za wytrwanie
do końca i do zobaczenia za tydzień =)!
H&F
Post wcale nie taki długi :). Wiesz, podawanie Psu mokrej karmy codziennie nie jest zdrowe, bardziej podawajmy ją od czasu do czasu, ale przy tym, że Fiona chudła a nie chciała jeść, to trzeba tak robić. Niedawno zaczął się rok szkolny, a niebawem przerwa świąteczna :P
OdpowiedzUsuńUnderdog/ piszę z telefonu, a nie mogę się zalogować na gmaila :/
Hm, też nie jestem za ciągłym podawaniem mokrej karmy, lepiej kupić jakąś lepszą suchą. A może spróbuj dodatków Pokusy? Podobno aromat zachęca psy do jedzenia i Fiona przy okazji zje całą dawkę karmy.:)
OdpowiedzUsuńKiedy przeczytałam o problemach z jedzeniem, podobnie jak Marta, od razu pomyślałam o jedzonku z dodatkiem Pokusy, może wypróbujecie? Z opinii czytanych w internecie dowiedziałam się, że wszystkim psom smakuje :) Kiedy Toffi był szczeniakiem też miał problemy z jedzeniem, nieraz nie ruszył miski nawet po wsypaniu do niej czegoś smakowitego, aż w końcu zaczęłam mu gotować... Nie był to najwygodniejszy sposób, więc wróciłam do podawania suchej karmy i stała się jakaś magia! :D Do teraz Toffi zjada wszystko co znajdzie się w jego misce. Może miał dość moich "obiadków" ;)
OdpowiedzUsuńFuks też schudł w wakacje, byliśmy bardzo aktywni, a z powodu upałów nie chciał za dużo jeść. Z tym, że Fuks je mokre od zawsze. Problem był taki, że zanim do mnie trafił jadł gotowane jedzenie (a właściwie resztki ze stołu), a ja zawsze chciałam, żeby mój pies jadł tylko suche. Niestety po przyjeździe do nas ani mu się śniło jeść jakieś suche chrupki, więc zaczęliśmy mu dodawać odrobinę mokrego, żeby lepiej smakowało. I do dzisiaj tak wygląda dieta Fuksa. Musimy także spróbować Pokusy...
OdpowiedzUsuńDaisy też w wakacje kompletnie nie chciała nic jeść, pod koniec gardziła nawet kongiem. Ale nie traciła tak szybko wagi, więc postanowiłam po prostu to przeczekać i już wszystko wróciło do normy.
OdpowiedzUsuńRównież się zgadzam, że podawanie ciągle mokrej karmy nie jest dobrym pomysłem, przekonałam się o tym na własnej skórze :/.
Pozdrawiamy E&D :)
Większość psiaków jada mniej w wakacje. Tak samo i moje. Spróbuj dołożyć do karmy trochę tuńczyka z puszki zobaczysz jaki szał zrobi! Z niecierpliwością czekam na kolejny post. Pozdrawiamy pusia-i-ja.blogspt.com
OdpowiedzUsuńA może aktywne karmienie i nakręcanie psa na jedzenie?
OdpowiedzUsuńMoje psiaki też w wakacje jadły nieco mniej, ale nie chudły (choć biszkoptowi, by się przydało) :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny post :D
Ja moim psom dawałam tylko mięcho i kości z zamrażarki. Chłodne żarcie im się przydało,. Polecam. dziennik-;labow.blogspot.com
OdpowiedzUsuńUh, też się zmagam z psem niejadkiem :)
OdpowiedzUsuń| thindogs.wordpress.com
No u mnie to nie ma problemu, pies je wszystko co mu się da, oczywiście nie dajemy wszystkiego co dla Molly smakuje, ale niejadkiem to ona nie jest. :) Ale w wakacje to nawet Mollka o wiele mniej jadła, bo nawet ludziom nie chcę się jeść w upał. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
http://codziennebeagle.blogspot.com/
Harry tez czasami kiedyś tak wybrzydzał, ale z czasem mu przeszło :). Może zmienić karmę na inną? Inny smak? Albo mieszać kilka różnych karm ze sobą?
OdpowiedzUsuńA mój wybrzydzał ale to przez lęk sep. Co do zdjęć, założę się że blogger napisał
OdpowiedzUsuń"Bad Request
Error 404" Tak?
Fifi też miał takie fanaberie, jednak wszystko ustało i cieszymy się, że stało się też tak w przypadku Fiony. :D Zapraszamy do siebie na filmik z wakacyjnymi wspomnieniami. :)
OdpowiedzUsuńhttp://firo1331.blogspot.com/2015/08/stay-active.html
A mnie się wydawało, że wszystkie Spaniele to odkurzacze i mimo pogody wciągną wszystko ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze, że psinka się ustabilizowała, moja Zona również czasami miewa takie dni najczęściej w upały, ale grunt że jest wszystko dobrze :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
Może Pokusa coś zaradzi albo ćwiczenia na motywację na jedzonko :) Coś musi pomóc, wyznaję zasadę, że nie ma sytuacje bez wyjścia :D
OdpowiedzUsuńCoś musi na pewno pomóc, rób ćwiczenia na motywację :)
OdpowiedzUsuńbibiblogdog.blogspot.com
U nas też w wakacje z jedzeniem suchej karmy było kiepsko. Podziałał jogurt, pasztet i woda ze żwaczami mielonymi. Aktualnie dodaję do karmy Lu oliwy z oliwek i je ze smakiem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Ala i Luna
Ja zawsze dodaję małej coś do karmy, bo suchej nie zje :v Taka wybredna księżniczka ^^
OdpowiedzUsuńMoże Pokusa pomoże? Kentucky nawet w wakacje miał duży apetyt, on teraz jest tak nakręcony na jedzenie, że zamiast skupiać się na mnie to skupia się na jedzenie, więc wprowadzamy samokontrolę :)
OdpowiedzUsuńMiłych dni w roku szkolnym !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam , całkiem nie bliska Ci Daruśka ;33
kudlata-luka.blogspot.com