piątek, 12 czerwca 2015

BIG

W ciągu ostatniego tygodnia działo się u nas bardzo dużo. Weekend był bardzo aktywny i chyba najlepiej spędzony od wielu miesięcy. Jestem bardzo zadowolona z Fiony. Zrobiłyśmy chyba największy krok na przód w jej życiu.


W sobotę pojechałyśmy razem z moją mamą na grupowy spacer. Łącznie przyjechało 7 osób i 4 psy.

Wszystko ładnie, pięknie. Dojeżdżamy na miejsce i czekamy na innych uczestników. Po chwili z samochodów zaczynają wysiadać ludzie ze swoimi podopiecznymi. Czekamy. Pierwszy wysiada czekoladowy labrador - Jerry, następnie rodwailer – Simba, a pod koniec owczarek niemiecki – Loki. Pierwszy do Fiony podbiegł Loki, reakcja ta sama pisk i szczek. Właściciel zawołał swojego czworonoga, a ja udałam się za jeden z samochód i rozpoczęłam trening. Podstawowe komendy – siad, waruj, proś. Sunia może bardzo uspokojona nie jest, ale zaczyna się na mnie skupiać, więc idziemy.


 
Po 5 minutach, tak się zdenerwowałam na linkę, że poszła w zapomnienie do torby, a Fiona została puszczona luzem. Biszkopt dużo bardziej rozluźniony, szczęśliwy biega sobie pod nogami. W ciągu następnych minut, pozostałe osoby również zaczęły spuszczać psy. Czworonogi chyba zrozumiały, że Fiona nie potrzebuje ich towarzystwa, więc zaczęły się bawić między sobą. Po chwili i ja się całkowicie rozluźniam. Idziemy dalej, aż dochodzimy do rzeki psy wskakują, więc Sunia też chce, rzucam patyk, a ona hop do wody. Po kilkunastu minutach spędzonych nad wodą ruszamy dalej.


 
Idziemy przez pola i łąki, a szczęśliwe psy buszują w trawach (po powrocie do domu nie było żadnego kleszcza). Od czasu do czasu do Fiony podbiega najmłodszy uczestnik – Loki, z marną próbą zachęcenia jej do wspólnej zabawy. Znowu dochodzimy do rzeki, psy wskakują, a my do nich podchodzimy. Biorę w rękę patyk i rzucam go przy brzegu, niestety Fiona zamiast po niego pójść zaczęła wypływać na środek gdzie rzeka ma lekki nurt. Dla kilkudziesięciu kilogramów to nic, ale dla małej to problem. Od razu wpadam w panikę, na szczęście po wielu przywołaniach, zmęczona dopływa do brzegu i zostaje przeze mnie obściskana. Spacerujemy dalej.
 
 


Zaczyna się droga powrotna, mijamy te same pola i łąki. Fiona ślicznie się odwołuje. Za przykładem od swoich większych kolegów zaczyna wchodzić do wielkich, czarnych kałuż i się w nich kłaść. Bardzo zabawne, gorzej jak się później otrzepuje. Dochodzimy do rzeki, ja płuczę Fionę z brudu. Spacer dobiega końca. A jak wrażenia?


Z takiego spaceru nie da się wrócić czystym. Ja byłam od góry do dołu w błocie, moja mama podobnie, a Fiona całkowicie zmieniła kolor sierści. Po powrocie było wielkie mycie śmierdzącego Spaniela. Mimo wszystko była bardzo przyjemnie. Ludzie byli bardzo mili i nie przejmowali się zachowaniem Fiony.
 

Sunia zachowywała się wzorowo, zresztą jak pisałam u góry. Ślicznie się odwoływała, sama nie wszczynała konfliktów i ładnie wykonywała polecenia. Jestem z niej bardzo dumna i pomimo, że pozostali uczestnicy byli od niej dużo więksi to ona dawała sobie z nimi świetnie radę.

 
Następnego dnia siedziałyśmy w domu, wielkie upały nie pozwoliły nam na większą aktywność. Mimo wszystko trochę się pobawiłyśmy i czułyśmy się już prawie jak na wakacjach.

W ciągu tygodnia przyszła do nas paczka z zooplusa, którą już od dawna chciałam zamówić były tam właściwie same smakołyki. Kupiłam 4 opakowania jabłkowych Bosch Fruitees, 2 opakowania smakołyków z Rinti oraz dostałam od sklepu suszone piersi z kurczaka z Rocco. Następnie poszłam do sklepu zoologicznego i kupiłam tam kong’a, piłki oraz kaganiec uniwersalny. Ogólnie jestem bardzo zadowolona z zakupów! Fionie bardzo posmakowały smakołyki z Bosch’a, a dzięki im łatwemu zamknięciu będą nam towarzyszyć w drodze do Chorwacji.



 
Niestety, jedna z paczek nie zdążyła dojść, ale w następnym poście na pewno zobaczycie, co w niej było.

To już koniec tej notki. Większość z Was tęskniła za tak długą formą wpisu, a więc proszę =).

 
Pozdrawiamy!

H&F

27 komentarzy:

  1. Super, że wybraliście się na taki grupowy spacer szkoda, że u nas takich nie ma, bo nie wiem czy w mojej okolicy są jacyś psiarze.. :D
    A i jakim środkiem transportu wybieracie się do Chorwacji? :)

    Pozdrawiamy,
    http://reksio-the-dog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Naprawdę robicie duże postępy, cudownie o nich czytać :). Grupowe spacery dużo uczą i warto na nie chodzić jak najczęściej.

    OdpowiedzUsuń
  3. Uważaj na ten kaganiec, szczególnie kiedy jest ciepło. Też mam materiałówkę, bo mój pies po prostu innej formy kagańca nie akceptuje, ale nasza nie dość, że jest rozmiar za duża, to jeszcze ustawiona maksymalnie szeroko, tak, aby T. na 100% mogła otworzyć pysk. Pamiętaj, że pies chłodzi się dysząc i blokując mu tę możliwość można wyrządzić mu poważną krzywdę.

    Świetnie, że Fiona tak dobrze sobie radzi. Mam wrażenie, że od spotkania z behawiorystką, która powiedziała Wam, że Fiona po prostu woli kontakt z Tobą idziecie na przód jak burza. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny spacerek grupowy, zazdrościmy ;) ale super, że miałyście okazje tak fajnie spędzić czas. Nie ma to jak zakupy psiarzy :D Same pyszności !

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochamy grupowe spacerki :D a zdjecie psów w błocie super :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja chyba też nie darzy wielką sympatią innych czworonożnych :P
    Zakupyy, zakupy :D Wszyscy teraz kupują :)
    Pozdrawiamy http://www.roxithedog.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Takie spacery grupowe to coś wspaniałego. :) Baddy wtedy często szaleje z psimi przyjaciółmi, co bardzo cieszy moje oko.

    Pozdrawiamy
    Ola i Baddy!
    http://baddy-wspanialy-labrador.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Gratulacje, że Fiona pozytywnie zaskoczyła Cię swoim zachowaniem :) No i widzę, że zakupy udane :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo lubię grupowe spacery, bo mimo że Habsterski nie jest jakąś wielką duszą towarzystwa i chodzi raczej swoimi ścieżkami, to jednak jakaś integracja zawsze jest. W sumie dzięki takim spacerom, zrozumiał też, że inne psy nie są takie złe, a z niektórymi można się nawet pobawić.

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetnie że robicie takie postępy, super zakupy i więcej takich milych chwil.
    Pozdrawiamy
    morisdog.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale Wam zazdroszczę grupowych spacerów. Na naszym terenie niestety takich nie organizują. Ciekawe zakupy. Najbardziej podoba mi się Kong i smakołyki z firmy Bosch.

    OdpowiedzUsuń
  12. Widać, jak Fiona się cieszyła na spacerze. :)
    Bardzo fajne zakupy. :) Sprawdzają się smakołyki z Rinti?
    Pozdrawiamy W&K

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja te smakołyki pierwszy raz kupiłam na wyjeździe w Niemczech. Fiona oszalała na ich punkcie, a sam skład jest świetny , bo nie zawiera zbóż. W Polsce raczej ich nie dostaniesz, poszukaj w sklepach internetowych takich jak zooplus, który przesyła paczki z Niemiec =).

      Usuń
  13. oooo ! jeejku spacery grupowe są najlepsze. szkoda że u mnie nie ma takich spacerów grupowych :P
    zakupy, zakupy ;p kong i smaki od Bosch'a mhmh. też mam taki kaganiec, ale w sumie go nie używam, tylko jak jadę do weterynarza to mam go przy sobie czy wybieram się gdzieś z psem poza nasze tereny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Spacer grupowy..zazdroszczę. Zawsze o takim marzyłam, ale mam nadzieję, że za jakiś czas będę częstym gościem na takowych :p Super, że Fiona odważyła się wyluzować przy tak dużych psach. O ile smakołyków, Fiona na pewno zadowolona!

    Pozdrawiam
    with-astra.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  15. Staraj się pisać rottweiler, a nie rodwailer, chociaż jak Ci tak lepiej, to tak pisz ;). To taka rada na przyszłość.
    W ogóle to świetnie, że Fiona się tak dobrze zachowywała!

    OdpowiedzUsuń
  16. Obie miałyście udany dzień. Zazdroszczę Ci, że możesz zabrać Fionę na Chorwację. Mi niestety nie pozwalają. ;)
    Super zdjęcia.! Życzę ci więcej takich grupowych spacerków. :D


    Pozdrawiamy
    W&E

    OdpowiedzUsuń
  17. Świetne to spotkanie, skąd ja znam ubłoconego psa, mokrego i śmierdzącego psa.. ;)
    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  18. Super post.Słodkie psiaki i fajne zdjęcia.Bardzo podoba mi się twój szablon:)
    post!!!
    Też mam pssiaki
    goldena Maksa,
    bodera collie Tediego,
    charta polskiego Lune
    i owczarka szetlandzkiego Foxa.
    Zapraszam do mnie:
    http://prosinek.blogspot.com/
    (jest to blog o świnkach morskich,ale myślę,że Ci się spodoba:)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo fajny post! Jeden z moich ulubionych. Moja Nika ma taki sam kaganiec.
    Pozdrawiam
    oczamipsa365.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  20. :D Ja bosha (3 op.) i rinti (też 3 op.) zamówiłam i jeszcze nie doszły.

    OdpowiedzUsuń
  21. Ja też mam taki kaganiec, ale nie jest on zbyt dobry, ponieważ pies nie ma możliwości chłodzenia się.. Spacery grupowe.. kocham ! Życzę udanego wyjazdu do Chorwacji !~

    Pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń
  22. Oj jak ja wam zazdroszczę. Chyba też zorganizuje taki spacer. Pozdrawiamy i zapraszamy do nas dziennik-labow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  23. Super taki grupowy spacerek. też taki chcemy! :D
    Ooo jakie super zakupy, niech Kong wam dobrze służy. Co do kagańca to mam taki sam. Zakładam go tylko jak jedziemy autobusem żeby ludzie się nie czepiali ;p
    Zapraszamy na nowy post! :)

    Pozdrawiamy
    Laura&Shira

    OdpowiedzUsuń
  24. My tez uwielbiamy grupowe spacery to swietnie spędzony czas :)
    MÓJ BLOG

    OdpowiedzUsuń
  25. Ale tam u Was super! :D
    Fiona na drugim zdjęciu (nie bij) wyszła jak jakaś żaba! Nie wiem czemu tak mi się skojarzyło, ale te łapy są takie śmieszne, że śmieje się z nich do tej pory! :D
    Super, że Fiona tak ładnie się zachowuje w towarzystwie innych psów.
    Zdjęcia tez super.
    Pozdrawiamy! :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Świetne zdjęcia, zawsze chciałam mieć psa. Fiona widać, że się cieszy s takich spacerków.
    U mnie nowy post, miło mi będzie jak wpadniesz.

    http://odbicie-lustra.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń