~Pielęgnacja: Sierść Fiony nie jest już tak miętka i zdrowa
jak jeszcze miesiąc temu. Muszę zacząć znowu podać jej pokrzywę i surowe jajko
oraz wprowadzić w życie codzienne czesanie. Oprócz tego małego potknięcia sucz
po prostu śmierdzi. Nie kąpałam jej chyba z 1,5 miesiąca (raz w miesiącu Fiona
jest myta), co również wpłynęło na sierść. Dzisiaj wieczorem przed wyjazdem małe kąpanie
obowiązkowe. Podczas tej 2 tygodniowe rozłąki powstały małe kołtuny. Wczoraj
musiałam wyciąć jeden, ponieważ nie dało się go rozczesać. No nic, nadrobimy
straty w najbliższym czasie. (Może uznacie, że przesadzam z tym kąpaniem Fiony,
bo wasz pies jest myty, co 3 miesiące, co 6 jednak to jest mój pies i mam w tej
kwestii własne przyzwyczajenia i sposoby na utrzymywanie go w czystości).
~Brak wychowania: Rozpuszczony pies, to musimy wyćwiczyć.
Podczas mojej nieobecności Fiona na za dużo sobie pozwalała. Między innymi od
mojego powrotu zaczęła warczeć, gdy na przykład przeszkadzam jej spać. Nidy tak
według mnie się nie zachowywała, więc muszę zacząć ją karcić za takie
zachowanie. Oprócz tego przywołanie jest dość słabe, ale nie najgorsze muszę
przypomnieć tylko suczce, co i jak ma być. Komendy również udoskonalić,
ponieważ Fiona zaczęła wykonywać je na odwal.
~Posty: Tak wiem ten post miał się ukazać wczoraj, ale nie
miałam czasu. Jutro wyjeżdżam na Mazury. Spodziewajcie się kolejnego wpisu 16
lipca jednak, co do kolejnego nie mam pojęcia. Mam nadzieję, że ten niefortunny
miesiąc nie wpłynie źle na bloga. Obiecuję, że w sierpniu posty będą się
pojawiać kilka razy w tygodniu. Zaległości na waszych blogach spróbuję nadrabiać
systematycznie :).
***
11 lipca 2013 roku zmarła moja pierwsza suczka Luna. Luna
została potrącona przez samochód i zmarła na miejscu. Po tym wydarzeniu nie
mogłam się pozbierać. Jeżeli chcecie poznać całą jej historie to wejdzie w
zakładkę „Luna [*]” Tutaj chcę dodać kilka jej zdjęć.
Pozdrawiamy H&F
I jak było na obozie? :)) Fiona na pewno tęskniła! U nas również pogoda jest słaba, ciągły deszcz strasznie nas ogranicza...
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy, yorkiejakworkie.blogspot.com
No to życzymy cierpliwości w przypominaniu Fionie jak powinna się zachowywać.
OdpowiedzUsuńBardzo przykro nam z powodu śmierci beagielki [*]
Pozdrawiam!
A u nas na szczęście dzis przestało padać i wyszło słońce tylko nie wiadomo na jak długo, dlatego zaraz zbieram tyłek z łóżka i biorę Betkę na spacer, bo taką pogodę trzeba wykorzystać ^^
OdpowiedzUsuńNo na pewno jesteś zmęczona po obozie :D.
OdpowiedzUsuńSpokojnie, powoli a wszystko wróci do normy z zachowaniem Fiony :).
jeżeli jestem np. chora kilka dni i razem z Baddy'm jesteśmy skazani na leniuchowanie w domu tok czasami zauważam 'rozpuszczenie' się z jego strony,ale to raczej w minimalnej kwestii i zaraz wszystko wraca do formy - mam nadzieje że z Fioną będzie tak samo. :) my dopiero ładną pogodę mamy od dziś - niedziela,tak to okropne ulewy.współczuje utraty suczki. [*] już rok minął od jej śmierci,eh....
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy
Ola i Baddy
Najpiękniejsza jest radość psa po Twoim powrocie ♥
OdpowiedzUsuńJa już o Lunce czytałam z zakładki, więc co nieco wiem ;c Bardzo mi przykro. [*]
Była bardzo śliczna.
Życzymy powodzenia w ogarnianiu suńki:)
Pozdrawiamy :)
http://majkowaa.blogspot.com/
Tak... kilka dni temu narzekałam na trzydziestostopniowe upały, teraz marudzę, bo temperatura sięga dwudziestu stopni... ech :D
OdpowiedzUsuńStrata zawsze jest bolesna; wydaje mi się jednak, że najbardziej cierpi się po stracie nagłej, szybkiej, bezsensownej. Bardzo mi przykro; widzę jednak, że Twoje obecne słońce bardzo Cię kocha i myślę, że potrafi skutecznie pocieszać :)
Nie dziwię się, że jesteś zmęczona po obozie :D Ja też mam na taki jechać i już wiem, co mnie czeka xD
OdpowiedzUsuńŻyczę cierpliwości przy Fionie :)
http://pusia-moj-kochany-psiak.blogspot.com/
Biedna Luna... Niestety mój poprzedni pies też został potrącony przez samochód, po kilku dniach został uśpiony, bo tylko się męczył... :c
OdpowiedzUsuńBardzo mi przykro, sunia była śliczna.
Zapraszam do nas http://jessie-diana.blogspot.com/
Hah, no tak skąd ja to znam...? Powrót po paru dniach nie obecności w domu bez Molly to takie zamieszanie, Molly pierwsza do całusów :D
OdpowiedzUsuńWiadomo rodzice rozpieszczają psa, a tym bardzie pewnie mama :D U mnie tak jest :)
Tak, więc powodzenia z nawróceniem Fiony! Sama pewnie będę musiała to robić, gdyż sama jadę do mojej cioci na 2 dni :D
U nas też deszcz pada, ale dzisiaj pogoda w miarę. Podobno upały idą! Ja to tam mazurach mieszkam, nie muszę jeździć :D
Fajny post!
Tak, bardzo szkoda mi Lunki. Tym bardziej sama mam beagla, to wiesz co sama poczułam... Szkoda Suni, ale co zrobisz, takie życie [*] [*] Niech lata i wcina kiełbaskę w niebie :)
Pozdrawiam i miłych wakacji!
Weronika&Molly
Coś wiem o wczesnym wstawaniu i późnym chodzeniu spać, musisz być na pewno zmęczona :P
OdpowiedzUsuńA z Fioną na pewno będzie znów dobrze :)
Pozdrawiamy
Cwiczcie, cwiczcie:) co do kapania, to ja juz nie mam pojecia jak powinno byc. Jeden wet mi mowil zeby kapac psa dwa razy do roku. Drugi za to, ze raz na dwa tygodnie. Nitro jest kapany jak zacznie mi smierdziec, wiec roznie wychodzi.
OdpowiedzUsuńPzdr
Ola&Nitro
My Bonę kąpiemy jak zachodzi taka potrzeba, czasem to wypadnie 2 razy w tygodniu, czasem rzadziej. Ale min. to raz na dwa miesiące. Po prostu jest taka potrzeba. Teraz mamy szampon w sprayu, więc czasem wystarczy na lekkie odświeżenie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy, Asia i Bona piesoswiat.blogspot.com
Radzę ci nie karcić... my mamy taki sam problem, kiedy przeszkadzam Nutce we śnie, warczy na mnie, czasem nawet gryzie (już nawet kilka razy do krwi...) Na początek tylko lekko warczała kiedy jej przeszkadzałam, ale kiedy zaczęłam ją karcić za takie zachowanie, to ona jeszcze bardziej zaczęła gryźć i doszło to właśnie do takiego okropnego stanu, jak przed chwilą napisałam. Na szczęście poczytałam o tym w internecie i zaczęłam z Nutką trenować. Brałam smaczki i jeszcze przed tym jak zacznie warczeć, dawałam jej smaczki i brałam. I tak trenujemy codziennie (lub prawie). Dodatkowo zawsze biorąc ją na ręce we śnie (tego nie lubi, ale czasem nie ma wyjścia) mówię jakieś spokojne słowa i widzę rezultaty. Wam także ich życzę.
OdpowiedzUsuńOjej... współczuję. :'( [*] Ja bym śmierci mojego psa chyba nie przeżyła... strasznie ci współczuję! A u nas ten dzień akurat był jakby świętem radości... Nutka z nami rok akurat była 11 lipca.
Pozdrawiamy, M&N
nuttkaa.blogspot.com
Tzn. w tym roku 11 lipca, ale w 2013 to właśnie tamtego dnia ją (Nutkę) dostaliśmy, co twoja Lunka umarła..
UsuńWow. Ja Mojego psa kąpię raz na 3-4 miesiące i nic nie śmierdzi.
OdpowiedzUsuńKupiłabym szampon z aloesem :)
Fiona jak zwykle śliczna a pierwsze zdjęcie powala ! <3
OdpowiedzUsuńNiestety tak to jest z wyjazdami, tak samo zastawałam moje sucze - rozpuszczone do granic możliwości przez babcię :D
Jednak teraz ze względu na tymczasy, nie wyjeżdżam już ... ale czego się nie robi dla psiaków ♥
Zapraszamy też do nas :)
http://psieserduszka.blogspot.com/
Miętka - haha!
OdpowiedzUsuńCzekam na kordła xDD!
Hanunia życzę ci udanych wakacji nie zakłócanych prze RÒŻNE osoby xDD
Haniu zauważyłam, żemasz talent do angielskiego!
Zdrówka
labdora.blogspot.com