W ciągu ostatnich dni działo się u nas bardzo dużo
pozytywnych rzeczy. Jestem bardzo zmotywowana do pracy z Fioną. Teraz dopiero
widzę jak moje emocje przekładają się na udany trening. Najlepsze w tym
wszystkim jest to, że im więcej spędzam czasu z moim psem, tym częściej przewiduje
jego zachowanie. Szczerze mówiąc jest to bardzo pomocne w codziennym życiu.
Aktywność w ostatnich dniach jest ponad normą. W weekend
byłyśmy na pierwszej w tym sezonie przejażdżce rowerem. Z początku wszystko
szło jak po grudzie, ale z czasem jakoś nam się udało. Mam nadzieję, że
następna wspólna podróż przyniesie już lepsze rezultaty.
Biegamy. Wiem pisałam już to w poprzednim wpisie, ale teraz
jestem bardziej zmotywowana. Bardzo miło jest uprawiać ten sport z Fioną.
Dziennie staramy się przebiec 1,5 km w jak najkrótszym czasie. Na razie
zatrzymałyśmy się na 10 min z przerwą na przejście jednego odcinka. W trakcie
biegu staram się by Sunia mogła biegać luzem, bo wtedy ma dodatkowo zapewniony
spacer no i oczywiście większą frajdę, ze wspólnej przebieszki.
Na nowo zaczęłyśmy ćwiczyć agility. W weekend razem z moim
tatą zrobiliśmy obręcz do skakania i teraz mamy w sumie już 7 elementów toru.
Nie długo może dojdzie do nas kładka i huśtawka, na które bardzo liczę. Chociaż
teraz możemy już fajnie rozpracować sobie plan biegu. Aktualnie mamy 3
stacjonaty, tunel, slalom (nie korzystamy z niego, ale nie długo mam zamiar uczyć
go Fionę), obręcz, skok w dal.
W sobotę byłyśmy z Fioną na wyrabianiu paszportu i
wszczepianiu chip’a. Sunia świetnie się zachowywała i nie miałyśmy problemu z
wizytą (co jest rzadkością). Dodatkowo trzeba było zaszczepić ją na
wściekliznę, bo takie były wymogi do dokumentu, normalnie następne szczepienie
wypadałoby w listopadzie, ale teraz zostało przesunięte. Kolejna wizyta dzień
przed wyjazdem. Już nie mogę się doczekać! =)
W czwartek byłam w sklepie zoologicznym. Kupiłam szampon
oraz krople przeciw pasożytom. Miałam jeszcze zamiar zakupić kaganiec
materiałowy oraz smakołyki, ale niestety tego nie udało mi się zrealizować (za
nie długo ponowna wizyta w sklepie). Dodatkowo mój tata kupił Biszkoptowi
zabawkę mam nadzieję, że jakiś czas u nas wytrzyma.
Miałam nadzieję, że w tym sezonie nie trafi nam się kleszcz,
ale niestety po dzisiejszej (piątek) kąpieli Spaniela, na jego szyi znalazłam
brzydkiego towarzysza. Na szczęście już się go pozbyłyśmy i nie będzie z nim
więcej problemów. Teraz wystarczy zapuścić krople i na jakiś czas nie będzie
trzeba się martwić o te pasożyty.
Miłego weekendu! Pozdrawiamy =).
H&F
Super, że zaczęłyście ćwiczyć. Super, że macie już część toru do agility. Też się do tego tak sama zapalałam, a nie potrafiłam zrobić więcej niż jakąś stacjonatę xD
OdpowiedzUsuńJezuu zdjęcia! Dziewczyno, nie wiem czy Ty masz taki talent, czy ten Twój aparat jest taki zajebiszczy, ale po prostu super! Fiona ślicznie wyszła, w ogóle <3 <3
Fajna zabaweczka. Mam taki sam szampon dla piechów tylko o zapachu kiwi.
Pozdrawiamy!
Dobranoc:)
Zima była dosc ciepła, dlatego kleszczy jest baardzo duzo niestety. :(
OdpowiedzUsuńJeny, jakbym ja wsiadła na rower z psem to od razu byłabym na ziemi :D. Mój Lacky dwa lata temu w ogóle nie był zabezpieczany na owady, ale teraz tak no i jakoś nigdy nie złapał kleszcza.
OdpowiedzUsuńKleszczy jest niestety bardzo dużo-po każdym spacerze mimo Foresto trzy-cztery łażą po psie. :/
OdpowiedzUsuńCo do emocji, u nas jest tak: kiedy nie cieszę się nie klaszczę w dłonie po zrobieniu najprostszej sztuczki Toffi się szybko zniechęca... Pamiętam sytuację kiedy na spacerze robiliśmy overy, jakiś pan podszedł i spytał się czy wszystko OK, bo moje piszczenie jest niepokojące :D
Trzymamy kciuki, żebyście nadal były takie zmotywowane! :)
czterolapni.blogspot.com
Cudowna jest wasza relacja, obie jesteście tak do siebie podobne. Zazdroszczę wam tych wypraw rowerowych, Moris boi się 'tego strasznego' pojazdu. Jeśli chodzi o kleszcze to jakaś plaga, Mor z foresto miał już 2.
OdpowiedzUsuńZa każdym razem jak czytam wasze posty, zazdroszczę wam waszych sukcesów. Cieszę się, że spędzicie razem te wakacje :D Ja z moim tatą będziemy dopiero budować tor :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
max-psiprzyjaciel.blogspot.com
Wspaniale że wasze relacje się poprawiają :) U nas było kiepsko przez ćwiczenia a od kiedy żyjemy tak jak żyłyśmy do tej pory wszystko jest okej :) Nie mam takich problemów z Szastą jak ćwiczyłam z nią chociaż 2-3 razy w tygodniu.
OdpowiedzUsuńKleszcz ja już dwa osobniki znalazłam u Szasty ale zaraz je usunęłam i zalałam Rywanolem :) A potem jeszcze pudrem leczniczym :)
Zazdroszczę wam toru, my musimy zrezygnować z agility bo jest problem z łapą a żeby nie było gorzej, jakieś skakanie sobie odpuszczamy. Zobaczymy co wet powie przy wizycie :)
Już się nie mogę doczekać relacji z wakacji ^^
Cieszę sie ze idzie wam coraz lepiej i robicie takie postępy! My tez aktywnie ostatnio spędzamy czas, wlasnie buduje pierwsza przeszkodę do naszego toru agi :)
OdpowiedzUsuńMY BLOG
Reksio jak na razie kleszcza nie miał. Fajnie, że masz taką motywację przy pracy z Fioną. Ja też muszę załatwić jakąś nową przeszkodę do agi. Już nie mogę się doczekać kiedy dodasz post po Waszym przyjeździe. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
W&R
http://reksio-the-dog.blogspot.com/
Aaa my też mamy motywację! Jeszcze nie do biegania, bo szelki kupujemy za kilka tygodni, ale przede wszystkim do sesji i sztuczek! A zabawka z biedronki? Mamy podobną, i jej przednia część nie wytrzymała 5 minut :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy! G&M
http://maniolowo.blogspot.com/
Świetnie, że tak dobrze Wam się układa!
OdpowiedzUsuńKiedy jeszcze była ładna pogoda, też próbowałyśmy z rowerem, ale zdecydowanie bez smyczy :). Teraz i tak mam problemy z kolanem, więc nie możemy.
Zdjęcia jak zwykle śliczne i świetne zakupy :).
Pozdrawiamy E&D
Dobry pomysł na zrobienie obręczy . Fajnie, że kontynuujesz agility. Mojej Shushy ten sport też się spodobał. Tylko my niestety nie mamy gdzie na co dzień ćwiczyć, a po drugie niestety czas...
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Shusha Schroniskowy Spaniel
Widzę, że u Was bardzo aktywnie. :D My na razie nie jeździmy na rowerze, bo nie mamy szelek, ale jak będą to zaczynamy wycieczki. B| Ostatnio u nas najczęściej ćwiczymy sztuczki, agility i ... posłuszeństwo ;)
OdpowiedzUsuńcztery-lapy-jeden-nos.blogspot.com
Fajnie że biegacie :) Super wyszła Wam ta obręcz :D
OdpowiedzUsuńNo, no, jesteście teraz z Fioną prawdziwymi tytanami pracy. ;)
OdpowiedzUsuńOjej! Śliczna psinka! Mojego psa to już chyba niczego nie nauczę.... wcale się nas nie słucha :D Hihi! Zapraszam : http://melodylaniella.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia i gratuluję motywacji u nas też powróciła : D
OdpowiedzUsuńzapraszam:
bibiblogdog.blogspot.com
Nie widziałam nigdy tych kropelek. Ile dałaś? Pozdrawiamy pusia-i-ja.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNiestety mamy wysyp kleszczy. Ja Habsterskiego przeglądam regularnie, ale ostatnio też znalazłam u niego tego brzydala. Nie ma żadnego produktu, który zapewnia 100% ochronę, a na dodatek robale uodparniają się na działanie obroży, kropel, czy innych specyfików.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy,
Ola i Habs
Habsowe Love
U nas też bardzo aktywnie :) Jednak zamiast roweru my biegamy, bo jeździć u nas nie ma gdzie :/
OdpowiedzUsuńNa Twoim podwórku to jest gdzie ćwiczyć :D My niestety nie mamy gdzie, ale możliwe, że kupujemy działkę, więc to się zmieni ^^
Co do kleszczy-my zabezpieczamy się na dwa sposoby--> pryskamy się przeciw nim i golimy na łyso :D
Pozdrawiamy
zazdroszczę sukcesów :D supeer psinka :D szport dog :)
OdpowiedzUsuńja bym, też chciała z psem na rowery :/ ale moje jest za mała :(( Ale za to super skacze .
Super, że bieganie i trenuje Agility. U nas jest strasznie dużo kleszczy i nawet karopelki nie pomagają.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
wesolepupile.blogspot.com
PS. To ja Z pupilem przez życie.
Zazdrościmy serdecznie paszportu,ale właściwie nam nie jest potrzebny (na razie) . Co do zakupionych rzeczy przydadzą się na pewno. Tyle tych pasożytów a z roku na rok coraz ich więcej. Pozdrawiamy i zapraszamy dziennik-labow.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSuper, że jesteście takie aktywne! Chcę też zacząć biegać z moim psiakiem, ale na razie tylko JA mam do tego motywacje:) Pozdrawiamy! http://www.pieskiezycie.eu
OdpowiedzUsuńTyle się u Was dzieje! Widać, że aktywnie i świetnie spędzacie czas. Ja też miałam nadzieję, że Lusia nie złapie dużo kleszczy, ale niestety było to nieuniknione :/ Obyś miała zawsze taką motywacje.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Ala i Luna