22.11
~Dzisiaj spaniel obudził mnie o godzinie 5.30, bo postanowił
sobie poszczekać, ale niestety jak się okazało drzwi na zewnątrz były zamknięte
(taka przykra niespodzianka). Wstałam wypuściłam ją na dwór. Wróciłam do łóżka,
ale jak się okazało jedynie na kilka minut, bo chwile potem usłyszałam
piszczenie i drapanie o drzwi balkonowe. Ruszyłam w ciemności w poszukiwanie
ręcznika, ale jak na złość nigdzie go nie było. Wpuściłam psa, [co jak się okazała,
nie było zbyt proste, bo inni domownicy (czyt. dwa mokre kocury) również mieli
ochotę wejść do domu] i wzięłam go na ręce. Bezradna i z wierzgającym 8-kilowym
psem do wytarcie brudnych łapek użyłam ręcznika kuchennego, który akurat wpadł
mi w ręce. Po wytarciu suni, przyszła kolej na koty.
Gdy już całe towarzystwo było suche, trzeba było podać
państwu śniadanie. Oczywiście miałam pecha i w słoiku, w którym znajduje się
jedzenie akurat go nie było i musiałam się udać, do 15kg worka, który
znajduje się w zimnym ganku, brrr… Na początku podałam kotom, co oczywiście
skutkowało nie małym zdenerwowaniem Fiony, drapaniem o pustką miskę pazurami
oraz bieganiem w kółko, bo przecież ona tu jest. Wróciłam do kuchni i zabrałam się
za przygotowanie królewnie śniadanka. Postanowiłam, że pobawię się w kucharkę i
usmażyłam suni jajko. Ale przecież nie spotkałam się ze zrozumieniem psa, który
piszczał przy moim boku. Gdy już śniadanko było gotowe, wzięłam miskę do ręki i
wydałam komendę siad, następnie postawiłam jedzenie na ziemi i wydałam komende zwalniającą.
Powiem szczerze, że Sunia zachowuje się coraz lepiej, gdy musi poczekać na jedzenie.
Jak zapewnie się domyślacie już potem nie zasnęłam.
Resztę dnia spędziłam na nauce oraz odrabianiu prac
domowych.
Koło 16 mój pies wrócił z dworu i oczywiście musiał zostać
umyty. Potem dostał głupawki i biegał po całym domu. Teraz już nic się nie
dzieje jest już po 19. Post znów się kończy, a ja
zostawiam was ze zdjęciami, które nie są zbyt dobrej jakości.
H&F
Przyjemnie się czytało :)
OdpowiedzUsuńAch, jaki kochany nochal :3
Zazdroszczę Wam śniegu, w całej Polsce pada tylko u nas nie! Ja też ostatnio często bawię się w przygotowywanie smacznych posiłków dla Daisy, np. dzisiaj kiedy skończyło się domowe jedzenie to dałam suni wymieszane dwa rodzaje suchej karmy z olejem, jogurtem, surowym mięskiem i odrobiną szynki oraz smakołyków :). A mi się zdjęcia bardzo podobają!
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Evily i Daisy
Sunia śliczna :D
OdpowiedzUsuńChciałabym u nas trochę śniegu :) Szasta by miała w czym ryć swoim nochalem ;p
OdpowiedzUsuńMoja Szasta jak na razie dostaje karmę i kości wieprzowe czy tam wołowe ;D Jest z tego zadowolona na razie ^^
No i ten nochal na zdjęciach <33
Słodkie zdjęcia :3 U nas śnieg jeszcze nie padał, więc wyczekujemy. Oj współczuję Ci tego wstawania. Ja jestem zła jak mnie Luna w weekend obudzi o 7.30, bo chce wejść do mojego pokoju.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Ala i Luna
Chciałabym już, żeby padał śnieg skoro i tak już jest zimno ;).
OdpowiedzUsuńJa też lubię stwarzać Harry'emu różne rzeczy do jedzenia, dziś na przykład zrobiłam ciasteczka z przepisu dla ludzi i młody je ubóstwia :) Jak wszystko dobrze pójdzie, to przepis powinien się jakoś jutro pokazać na blogu.
OdpowiedzUsuńTo jest już kolejny post, w którym piszę, że chcę zimę, śnieg i święta! Może moje prośby zostaną wysłuchane tam na górze i szybko to się stanie ;)
Pozdrowionka !!
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńZazdrościmy Wam tego śniegu, chociaż nie jest to powalająca ilość. ;)
OdpowiedzUsuńPost napisany w zabawny sposób, aż nie sposób nie uśmiechnąć się do ekranu.
Zdjęcia są genialne
Pozdrawiamy
FIFI&ROXI
Szkoda, że u nas jeszcze śniegu nie ma... Uwielbiam zimowe spacery po lesie :)
OdpowiedzUsuńU nas jeszcze śniegu nie ma, :) Na razie. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy :)
Zdjęcia fajne, u nas śniegu nie ma... Ja też często robie coś smacznego Morisowi:-)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog. Zapraszam też do mnie ilovedogs191.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJa bym nie dała rady podnieść się o tej porze z łóżka dlatego tata musi rano mnie wyręczać i o 6 wstawać i wychodzić z Luna.
OdpowiedzUsuńŚliczne zdjęcia
U mnie jeszcze śniegu nie ma... :( Słodkie zdjęcia!
OdpowiedzUsuńU nas śnieg spadł dziś (25 listopada-wtorek). Jak zobaczyłam masę białego puchu za oknem to przyprawiło mnie to do dreszczy! Zimę zawsze lubiłam, ale teraz zdecydowanie za nią nie przepadam i już marzy mi się piękna wiosna, a najlepiej lato.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy
Ola i Baddy!
U nas też już mroźno, a śnieg spadł u nas już dwa razy ;)
OdpowiedzUsuńSłodziachne fotki.
Pozdrawiamy!
http://codziennebeagle.blogspot.com
U nas śnieg spadł w poniedziałek, jest do tej pory, a wręcz dosypuje po troche :)
OdpowiedzUsuńNando ryje noskiem w śniegu, wykopuje pilki w ogrodzie, których poszukiwania nadal trwają, bo póki co polowa pilek jest pod śniegiem nie wiadomo gdzie. Wiec obydwoje sobie tak ryjemy za pileczkami.
Bardzo milo mi sie czytali posta, przepraszam za tak dlugi brak aktywności, ale nauka, szkola, pies.. Psiarz zrozumie :P
Jak ma się Wasze przywołanie? :)
Pozdrawiam.
nandoon.blogspot.com
Te nochaly ♥
OdpowiedzUsuńFajnie ze macie śnieg bo u nas go w ogóle nie widać!
Haniu Pisz Częściej posty! :)
Zapraszamy na nowy post :)))))