Hej, więc tak muszę wam opisać, co u nas się działo przez
cały tydzień, bo nie było tego mało. Mieliśmy dużo zajęć i nadal mamy, więc się
sprężam i piszę. Post, co prawda miał być wcześniej, ale Internet nam się
skończył i nie mogłam dodać notki.
Sobota 12 kwietnia
Dzień, jak co dzień nic nie wskazywało na to żeby coś się
miało wydarzyć, jednak stało się więcej niż ktokolwiek mógłby przypuszczać.
Rano Fiona uczepiła się za wargę Fanty (nikt nie wie skąd to zachowanie), a
Fanta ugryzła ją w ucha, ale tak mocno, że prawie zrobiła jej dziurę na wylot.
Po opatrzeniu rany został z niej tylko strup. Potem Kodziak i Fanta chcieli
pokazać, kto tu jest szefem i zaczęli się gryźć. Najgorsze było to, że żadne z
nich nie miało ochoty odpuścić i trzeba było ich rozdzielić. Jednak po tym
wydarzeniu nie było już więcej bójek i na szczęście obyło się bez krwi.
Niedziela 13 kwietnia
Dzień zaczął się spokojnie. Po śniadaniu zabrałam się za
odrabianie lekcji. Tata powiedział, że jeżeli chcę to mogę iść z nim i Fantą na
spacer. Zabrałam przy okazji, Fionę i ruszyliśmy w drogę. Moja suczka
oczywiście latała na lince, a Fanta szła na krótkiej smyczy. Po chwili marszu
zatrzymaliśmy się i tata zauważył kleszcza na jednej z dziewczyn, no to ja od
razu sprawdzam Fionę i co znalazłam z 5 kleszczy (na szczęście się jeszcze nie
wbiły). Po powrocie do domu posprawdzałam jeszcze suczki i skończyłam lekcje.
Teraz jak to piszę, to przypomniałam sobie, że ostatnio w poście pisałam o
kleszczach i najwyraźniej wypisałam inwazję. Fanta również w niedzielę pierwszy
raz była w domu.
Kleszcz |
U mnie na kolanach |
Poniedziałek 14 kwietnia
Zostałam z bratem w domu (był chory) i ćwiczyła z Fioną
komendy. Pogoda jednak nie dopisywała i cały dzień spędziłam w domu.
Wtorek 15 kwietnia
Rano pojechałam z Mają do szkoły. Po powrocie wybrałyśmy się
na krótki spacer, bo znowu zaczęło padać. Psiaki się wybiegały, a Dora pogoniła
zająca.
Środa 16 kwietnia
Rano do szkoły, a że ostatni dzień, to nic nie robiliśmy. W
domu wybrałam się znowu z Mają na spacer jednak ktoś tu spanikował (osoba,
która to czyta wie, o co chodzi) i wróciłyśmy do domu, a po 15 minutach znowu
byłyśmy na spacerze. Dziewczynki się wybiegały oraz powęszyły. Fiona na
spacerze zaczęła rozkopywać jakąś norę i była potem cała brudna. Po spacerku
okazało się, że sunia ma swojego pierwszego kleszcza i po jego usunięciu
została jej taka różowa plamka.
Zdjęcie zrobione przez Maję |
Czwartek 17 kwietnia (dzisiaj)
Ta historia nadal jest pisana, ale rano byłyśmy na krótkim spacerze,
jednak mi oraz Fionie bardzo się podobało. Wzięłam piłkę i cały czas rzucałam ją
suczce. Fiona, co chwila nurkowała w koniczynie, żeby ją znaleźć. Najlepsza była
rosa, a Fiona przez swój mały wzrost po spacerze wyglądały jak po kąpieli.
Tydzień macie podsumowany, a teraz ogóły. Z Fioną ćwiczę
cały czas przywoływanie i już dobrze nam wychodzi. Ostatnio była na lince i się
za wąchała. Pociągnęłam, więc linkę żeby przyszła i wydałam komendę. Potem znowu
poszła tam węszyć, ale tym razem od razu po komendzie (bez interwencji linki)
przyszła. Czasami Fionę trzeba po prostu otrząsnąć i wszystko idzie jak po
maśle, jednak przez takie sytułacje nadal nie mam ochoty jej puszczać mimo prawie
perfekcyjnego zachowania na lince. Bardzo chciałabym żeby kiedyś się wybiegała,
ale w tym momencie nie jest to możliwe. Oprócz tego już na 90% jest pewne, że
pojedziemy latem na mazury. Cieszę się bardzo, bo Fiona wreszcie będzie mogła
popływać w większym zbiorniku i to z właścicielką. Fanta jak na razie ładnie
się za klimatyzowała i nauczyła się już prawie siad, waruj oraz noga. Oprócz
tego na końcu pola kończyny znalazłyśmy piękną, kwitnącą mirabelkę.
Pozdrawiamy Hania&Fiona
Ale zrobiła się fajna gromadka:). Czytałam na blogu psie diety, że olej kokosowy zawiera substancję, która skutecznie odstrasza kleszcze. Wystarczy psa pozmarować, trochę po brzuchu, po łapkach i na głowie (ale na początku po 3 razy dziennie. Pozdrawiamy:)
OdpowiedzUsuńhttp://jakwychowacszczesliwegopsa.blogspot.com/
Super,że robicie postępy :)
OdpowiedzUsuńA co do kleszczy to pomyśl koniecznie o obroży albo innym preparacie,lepiej żeby w ogóle się nie przyczepiały.
Fajuchne psiny. :P Widzę, że aktywnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Mam nadzieję, że Fiona i Fanta już ustaliły pomiędzy sobą hierarchie i na tym incydencie się zakończy. :)
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o kleszcze to Zac miewał kilka dziennie i po ich wyciągnięciu (specjalnym urządzeniem) zostawały mu rany o kilku milimetrach głębokości, z których sączyła się ropa! Oczywiście wszystko zostało przemyte, zakroplilismy go przeciwko kleszczom (obroża się nie spisała) i dodatkowo zaszczepiliśmy przeciwko boleriozie. :) Oby to wystarczyło!
Fajnie, taki aktywny tydzień, Fiona była na pewno zachwycona nauką sztuczek! Najważniejsze, że widać postepy.
Pozdrawiam
Widzę że tydzień dobrze minął. Mam nadzieję że między psami nie dojdzie już do podobnych sytuacji.
OdpowiedzUsuńWow, 5 kleszczy?! Moja nie miała jeszcze ani jednego, ostatnio kupiłyśmy krople i będziemy smarować :)
Pozdrawiam
Dobrze, że szybko te kleszcze zostały znalezione.
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia <3
Świetny post c:
Zapraszam na nowy adres: http://zwierzaki-obietti.blogspot.com/
Pozdrawiamy
Dobrze, że szybko poradziłyście sobie z kleszczami. Bardzo ładne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
vinetpwd.blogspot.com
Oo, a gdzie dokładnie jedziecie? Nad morze, czy gdzie? Może byśmy się gdzieś spotkały? :)
OdpowiedzUsuńU mnie to samo z kleszczami, czytałaś...
Oh, ale teraz masz z tymi psami :D Masakra :D
Pozdrawiamy! :*
PS tak, w tamtym poście źle przeczytałam z tą agresją, sorki :)
dobrze ze nie nic sie nie stalo z tym uchem:))
OdpowiedzUsuńpozdrawiamy Wiktoria i Dexter <3
dexter-labrador.blogspot.com