sobota, 26 lipca 2014

Jesteśmy w domu!


W piątek około godziny 17:30 wróciłyśmy do domu z Mazur. Po wyjeździe nadal jestem wykończona, Fiona chyba też. Spaniel odpoczywa, a pani ciężko pracuje, bo już jutro wielki dzień. Może ktoś się domyśli? Piszcie propozycje w komentarzach, na pewno za 2-3 dni na ten temat pojawi się post z wyjaśnieniem. Kończę początek posta i przechodzę do szczegółów.



~Wycieczki: Razem z Fioną byłam w wielu różnych miejscach na Mazurach. Pojechałyśmy na spływ kajakowy po Krutynii, płynęłyśmy statkiem wycieczkowym po Śniardwach, zwiedzałyśmy Wilczy Szaniec, poznałyśmy na pamięć Mikołajki. Nasze dni były spędzane bardzo aktywnie, wieczorem byłyśmy zawsze padnięte. Myślę, że Fionie podobał się wyjazd na Mazury i może jeszcze kiedyś to powtórzymy. Na pewno polecam jeżdżenie z psem na wakacje, ale może nie samemu :).

Ja i Fiona na statku.
Ja i Fiona w pontonie.
Ja i Fiona na kajakach.

~Przywołanie: W poprzednim poście (tu) napisałam, że Fiona poczyniła duże postępy w przywołaniu. Niestety wszystko nam się zepsuło. Nie będę się rozpisywać, ale to ja zawaliłam, powinnam nie dopuścić do tej sytuacji (mogłam nie dopuścić do tej sytuacji), niestety jak to się mówi „Mądry Polak po szkodzie”. Trzymajcie kciuki żebym naprawiła to, co zepsułam.


Piękne Mazurskie tereny powyżej i poniżej.

~Brak wychowania: Ten temat również był już przeze mnie opisywany. Na szczęście zachowanie Fiony wobec mnie się unormowało do tego stanu, jaki zostawiłam przed wyjazdem na obóz. Nie miałam z przywróceniem jej do pionu większych problemów (na szczęście).

I jak to nie wybaczyć takiemu dzimajdzie?

~Pływanie: Fiona to prawdziwa królewna. Nie lubi, gdy ktoś ją zmusza do pływania (na przykład przez włożenie do jeziora/basenu). Ona sama musi wybrać czy chce popłynąć po piłkę/patyk czy pani ma przynieść ją sobie sama. Uwielbia wodę, ale do pewnego momentu. Nic na siłę, jeżeli chce wchodzi do jeziora, jeżeli nie to się wygrzewa na kocyku. Oprócz tych podstawowych warunków, żeby dało się wejść do zbiornika z wodą brzeg musimy opadać spokojnie do wody w przypadku pomostu, urwiska lub innego zejścia, z którego trzeba wskoczyć do wody Fiona wybiera spanie na trawie.



~Kolejne wydatki: Nasza smycz automatyczna z flexi się popsuła. Możliwe, że uda mi się znaleźć paragon i oddam ją na gwarancję. Jest ona dość dobrej jakość, ale w żaden sposób nie da się jej naprawić (szkoda). Popsuła nam się również niebieska obroża Fiony z trixie, zaczęła się nieodwracalnie pruć, więc na ten moment wróciłyśmy do starej skórzanej. Szkoda mi tych rzeczy, bo były dość dobrej jakości. Mam nadzieję, że przynajmniej smycz uda się ominąć bez dodatkowych kosztów.

\


Dziękujemy za 61 obserwatorów i 21 komentarzy pod poprzednim postem :). Bez naszych czytelników nasze blogowanie nie miałoby sensu.
Życzymy miłych wakacji.

H&F


niedziela, 20 lipca 2014

Mazury

Już od tygodnia jestem razem z Fioną w Mikołajkach. Dzieje się tu bardzo dużo. Mam kilka spóźnionych informacji, o których powinnam was powiadomić 3 tygodnie temu. Na szczęście mogę to nadrobić w tym poście. Mam nowy telefon (jak niektórzy wiedzą poprzedni został pogryziony przez mojego spaniela), co oznacza również lepsze zdjęcia (część jednak będzie się jeszcze pojawiać z aparatu, ponieważ jest mi wygodniej z nim pracować). Kończę z tym wstępem i przechodzę do szczegółów.


~Przywołanie: Przed moim wyjazdem na obóz jeździecki spuściłam Fionę na spacerze. Okazało się, że moje starania włożone w przywołanie nie poszły w las. Myślałam, że gdy wrócę od nowa będziemy musiały wszystko wyćwiczyć na szczęście pomyliłam się w tej kwestii. Dzięki wielu miesiącach pracy na lince teraz na Mazurach mogę spuszczać mojego spaniela bez obaw. Kiedy wychodzimy na poranny spacer Fiona może się wybiegać i pobuszować w trawie. Gdy wyjeżdżamy nad jezioro to z tą wolnością jest różnie, kiedy na plaży przesiaduje więcej osób Fiona zmuszona jest przesiedzieć cały wyjazd na sznurku (no może z małym aportowaniem) jednak, gdy jest mniej ludzi królewna może biegać, pływać i skakać pod opieką swojej właścicielki. Tak to u nas się wszystko ładnie ułożyło w tej sprawie.





~Socjalizacja: Nie ma się, co oszukiwać mamy przed sobą agresję lękową. Tak proszę państwa, niestety. Fiona ma po prostu taki charakter może rzeczywiście nie przykładałam w przeszłości większych starań do socjalizacji, jednak miała cały czas kontakt ze zwierzętami i ludźmi. Teraz próbuję to jakkolwiek naprawić. Między innymi zaczęłam zwracać jej uwagę na szczekanie na ludzi i psy. Gdy spaniel zaczyna swoje przedstawienie zostaje upomniany kilka razy, aż położy się lub siądzie koło mnie. Wczoraj na przykład podszedł do nas burek (mały, czarny, brudny, kudłaty) chciał oczywiście zapoznać się z Fioniastą, która oczywiście zaczęła szczekać. Dostała ode mnie upomnienie i komendę do wykonania (w tym wypadku „siad”). Kiedy się już uspokoiła postanowiłam podejść do burka i spróbować zapoznać go z królewną już miało być wszystko dobrze, a tu dziewczyna postanowiła go pogonić, klapnęła raz zębami, a rzekomy kolega uciekł z podkulonym ogonem. Właśnie tak skończyła się nasza pierwsza próba socjalki z psem. Szczerze mówiąc widać już efekty nowej próby rekonstrukcji, ponieważ Fiona gdy nie może szczekać zaczyna się interesować drugim psem/człowiekiem. Po powrocie do domu spróbuję zapisać się na jakiś kurs, w którym pokażą mi jak mam wyeliminować agresję lękową z naszego życia.

Nie wiem czy widzicie, ale ta mała kulka w oddali to Fiona.

~Uciekinierzy: W Mikołajkach coraz częściej zauważam szwędające się psy, jednak nie są to zwykłe bezdomniaki są to uciekinierzy. W piątek zauważyłam chihuałę. Był zadbany, miał na sobie szelki, a pod nimi bodajże adresówkę. Chciałam sprawdzić numer i zadzwonić do właściciela, niestety pies nie dał do siebie podejść i chciał mnie ugryźć. Tak oto musiałam zostawić małego psiaka bez pomocy. W sobotę (wczoraj) zauważyłam beagla, niestety ten nie miał na sobie adresówki. Bez problemu podeszłam do niego i sprawdziłam obrożę był wykastrowany, dobrze odżywiony i przyjazny do ludzi, niestety w tym wypadku znów nie udało się mu pomóc. Dlatego przypominam zakładajcie psom adresówki, bo nigdy nic nie wiadomo, a to może uratować naszemu przyjacielowi życie. Mam nadzieję, że oba te psiaki szczęśliwie wróciły do swoich właścicieli.


W tym poście nie mam chyba nic, więcej do opisania zostawiam was ze zdjęciami. Kolejny wpis ukaże się najprawdopodobniej w sobotę. Niestety blogger popsuł zdjęcia
:(. 
Życzę miłych wakacji!

H&F

środa, 16 lipca 2014

Cały rok!

Odkąd na świat przyszła ta mała, biszkoptowa kulka moje życie uległo zmianie.
Niby zwykły pies, a nauczył mnie więcej niż mogłabym przypuszczać.
Ten mały stworek jest już na tym świecie cały rok
Mam nadzieję, że pobędzie jeszcze przynajmniej 10 nim odejdzie za tęczowy most.


Fiono w tym dniu chciałam ci złożyć najlepsze życzenia z okazji twoich pierwszych urodzin. Niech szczęście będzie cię chronić przed trudnościami w życiu. Mam nadzieję, że spędzisz ze mną kolejny rok i znów będziemy świętować twoje urodziny. Życzę ci żebyś zaprzyjaźniła się trochę z psami i miała normalne życie wśród psiej społeczności. Dziękuję ci, że z dnia na dzień wprowadzasz mnie w twój psi świat i pokazujesz jak w nim postępować. 
Sto lat kochana!







































Pozdrawiamy H&F