W ostatnich dniach nie działo się u nas nic ciekawego.
Oczywiście nie przestałyśmy ćwiczyć, ale teraz ta aktywność stała się to dla
mnie codziennością. Osiągamy powoli coraz to lepsze efekty, ale zdarzają się
dni, gdy Fiona odmawia współpracy. Mogę wtedy zapomnieć o jakiejkolwiek formie nauki.
Biegamy około trzy, cztery razy w tygodniu. Jest to świetny
moment na od stresowanie się, a zajmuje dosłownie 20 minut. Sam bieg jest
krótki, jednorazowo pokonujemy około 2 kilometrów. Tym razem dużo bardziej się
w to wkręciłam, sprawia mi to wielką przyjemnością. Fiona raz biegnie bez
smyczy, raz ze smyczą. Nie biegamy jedynie, gdy pada deszcz, jednak gdy tylko jest lepsza pogoda od razu wychodzę.
Polecam wszystkim niezdecydowanym psiarzom!
W ciągu tego tygodnia nauczyłam Sunię wskakiwania na moje
nogi (nie mylić ze stopami). Równowaga nie jest jeszcze zbyt dobra, ale
wszystko przyjdzie z czasem. Spaniel raz spadnie, raz siądzie, raz się położy,
ale ważne jest to, że nie rezygnuje mimo swoich drobnych porażek. Z wolna
zaczynam pracować nad świadomością Fiony, możliwe że za jakiś czas zainwestuję
w piłkę gimnastyczną by móc lepiej wykorzystać jej potencjał. Jak na razie
wszystko zmierza w dobrą stronę, kto wie, może za parę tygodni uda jej się wskoczyć
mi na stopy.
W weekend mam zamiar pojechać na dłuższą przejażdżkę
rowerową oraz udać się na jakiś miły spacer. Spróbujemy także nowej metody na
naukę cofania oraz poskaczemy na torze. Mam nadzieję, że będzie aktywnie.
Przepraszam, że w ostatnich dniach nie udzielałam, się na
waszych blogach, ale niestety brak czasu robi swoje. Mam nadzieję, że w
najbliższym czasie uda mi się do Was zajrzeć. Co by się u Was nie działo, trzymam
kciuki!
PS. Z góry uprzedzam, że nie biorę udziału w Liebster Blog Award. Jest to fajna zabawa, ale ma to na celu poznanie nowych psich-blogerów, jeżeli macie do mnie jakieś pytanie to śmiało piszcie na pocztę, a z chęcią na nie odpowiem.
PS. Z góry uprzedzam, że nie biorę udziału w Liebster Blog Award. Jest to fajna zabawa, ale ma to na celu poznanie nowych psich-blogerów, jeżeli macie do mnie jakieś pytanie to śmiało piszcie na pocztę, a z chęcią na nie odpowiem.
Pozdrawiamy
H&F
Niekiedy zdarza się iż planuje trening z Baddy'm, ale pies odmawia współpracy. Wtedy tak jak i ty, odpuszczam, ponieważ praca na siłę jest bardzo męcząca i nieprzyjemna dla obu stron.
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o bieganie, przy bieganiu nie potrzeba dużego dystansu do zmęczenia się, zwłaszcza dla amatorów. :)
Sztuka z włażeniem na nogi jest bardzo zjawiskowa, ale chyba nie dla nas w obecnej sytuacji. Ja co prawda chciałabym nauczyć Baddy'ego wskakiwania na stopy, a nie na nogi, ale nie mam siły, aby utrzymać Labradora na moich stopach.
Pozdrawiamy serdecznie
Ola i Baddy!
http://baddy-wspanialy-labrador.blogspot.com/
Pierwsze zdjęcie świetne! My też chyba zaczniemy biegać. :) Ja kiedyś próbowałam nauczyć Reksia wskakiwania na plecy, ale coś nam nie wychodziło.. Fiona bardzo wysoko skacze, my już długo nie ćwiczyliśmy..
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy,
http://reksio-the-dog.blogspot.com/
Nie zawsze wszystko musi wychodzić, a i przerwy zwykle pomagają :).
OdpowiedzUsuńŚwietnie, że biegacie. Tylko ten, kto ,,zmusił " się do biegania kilka razy, zrozumie jaki to fajny sport :).
Dokładnie, bieganie uzależnia! :)
OdpowiedzUsuńGdy ja zaczynałam naukę tej sztuczki z Knapikiem to często spadał na mnie. :P
OdpowiedzUsuńMam do ciebie takie pytanie, gdy biegasz z Fioną masz pas biodrowy, czy smycz trzymasz w ręce? :)
Pozdrawiamy W&K
Nie mamy pasa biodrowego. Jak na razie nie jest on nam potrzebny. Fiona świetnie radzi sobie na zwykłej smyczy :).
UsuńA ja do biegania kategorycznie się nie nadaję czujęże w płucach mam jakoś mniej powietrza i tak dziwnie oddycham i basta!
OdpowiedzUsuńAle fajnie, że biegacie. No i gratulacje, że Fiona wskakuje Ci na nogi! :) Ja bym mojego klucha nawet nie utrzymała, prędzej by mnie połamał haha :D
OdpowiedzUsuńSuper zdjęcia.
Pozdrawiam
saga-nasze-szalone-przygody.blogspot.com
Ja ostatnio przebiegłam z Szastą zaledwie 2 km jak pamiętam w 15 :D Byłam wkurzona i nie patrzyłam jak szybko biegnę. No cóż, ale po tym biegu Szasta wróciła z kontuzjowaną łapką -,- Wizyta w przyszłym tygodniu u weta...
OdpowiedzUsuńŻeby moje 30 kg szczęście skoczyło mi na nogi to by je chyba zmiażdżyło ;D Ostatnio smakowałam jej łap na moich plecach ;p
Ja biegam z moją Roxi. Podobnie jak Ty :D.
OdpowiedzUsuńŻyczę miłego weekendu! :) Fajna sztuczka z tym wskakiwaniem na nogi, ale u mnie kundel jest chyba za duży :P
Pozdrawiamy,
Monia i Roxi,
http://psie-perypetie.blogspot.com/ :).
My tylko czasami biegamy ,bo niestety jak już to robimy to na betonie. Jeśli chodzi o wskakiwanie na nogi to Moris na problem z zostaniem u góry i spada na mnie lub na ziemie. Życzymy powodzenia w bieganiu
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy- morisdog.blogspot.com
My ostatnio też zaczęłyśmy biegać :)
OdpowiedzUsuńNasz rekord to na razie 15km.
Śliczne zdjęcia! Fiona jest piękną modelką!
Pozdrawiamy
Laura&Shira
My też biegamy :) Naprawdę fajna sztuczka :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
Harry, jakby na mnie spadł, to niewiele by z nas zostało... uczę go ostatnio przeskakiwania przez nogi, ręce, plecy itp. i ostatnio wskoczył mi prosto na brzuch, to był dopiero ból, co gdyby tak jeszcze z wysokości.
OdpowiedzUsuńPozdrawiamy!
Chciałam kiedyś nauczyć Kentucky'ego wchodzenia na stopy, ale przede wszystkim nie potrafiłabym go utrzymać :P Ja mam w planach biegać z Kentucky'm ale dalej jakoś dalej mam lenia żeby biegać, wolę zdecydowanie rower, rolki lub zwykły spacer :P
OdpowiedzUsuńTakże chce zacząć biegać z Tobim ale jakoś nie mam motywacji.Zdjęcia świetne i życzymy dalszych sukcesów.
OdpowiedzUsuńhttp://tobicockerspanielangielski.blogspot.com
Super że biegacie ! Aktywnie spędzacie czas :) ja ostatnio Dzine na spacerach puszczam smyczy :) kiedyś się bałam ale No ... Udało się :DD
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
dzinamojeszczescie.blogspot.com
Muszę nauczyć Mańka wskakiwania na nogi! Na stopy na pewno się nie uda, nie mam zamiaru nikomu nic udowadniać - a bynajmniej tego, co jest poza nasze możliwości i siły. Super, że aktywnie spędzacie czas! Szkoda, że jest aż tak gorąco - chętnie poszłabym na 15 km spacer z Mańkiem :D
OdpowiedzUsuńhttp://maniolowo.blogspot.com/
Szkoda,że Tikuś nie jest wielkości cockera. Na nogi z 27 kg psem będzie ciężko. Pozdrawiamy i zapraszamy :
OdpowiedzUsuńdziennik-labow.blogspot.com
Świetne zdjęcia! :D
OdpowiedzUsuńFiga jest przepiękną sunią,myślę, że niedługo opanuje wskakiwanie na stopy :)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie: ikulina.blogspot.com
Ogólnie blog jest o śwince morskiej, ale niedługo do stadka dołączy psiak ;)
Fiona, nie Figa.
UsuńMy też od jakiegoś czasu biegamy. Można tak ciekawie i przyjemnie spędzić czas. Trzymam za Ciebie i Fionę kciuki w nauce komend.
OdpowiedzUsuń